Polska drużyna na podium. Relacja z ERC na AGH w Krakowie
Na zawodach łazików marsjańskich ERC, które odbyły się w Krakowie, rywalizowały ze sobą najlepsze zespoły z całego świata, w tym te z Polski. Uczestnicy musieli zmierzyć się z realistycznymi zadaniami opartymi na misjach NASA i ESA, obejmującymi nawigację, precyzyjne manipulacje oraz współpracę z dronami. Całe wydarzenie wzbogaciły prelekcje ekspertów, warsztaty i prezentacje najnowszych technologii.

Spis treści:
W dniach 29-31 sierpnia miało miejsce niezwykłe wydarzenie European Rover Challenge na krakowskiej Akademii Górniczo Hutniczej, podczas którego w konkursie starło się 25 łazików zespołów z całego świata. Pięć z nich reprezentowało polskie uczelnie.
Wyzwanie, które mieli do pokonania, nie było łatwe. Specjalnie zaprojektowany przez nich łazik musiał z jak największą precyzją wykonać zadania, które bazowane były na prawdziwych misjach kosmicznych NASA i ESA. Jednocześnie w konkursie liczyły się umiejętności miękkie i analityczne.
Główna część zawodów odbywała się na marsjańskim torze Marsyard, który został stworzony z myślą o jak najlepszym odwzorowaniu terenu Czerwonej Planety. Były tam m.in. aktywne wulkany i kratery uderzeniowe.

Zadania, w których brały udział łaziki
Jedną z konkurencji było wykonywanie zadań serwisowych przez łazika, m.in. włączanie przełączników lub podłączanie wtyczek. Sprawdzane było, czy łazik poradzi sobie z tak precyzyjnymi operacjami.

Marsyard imitował prawdziwą powierzchnię Marsa, więc nie zabrakło zadań związanych z poruszaniem się po nim. Łaziki musiały przejechać wyznaczoną trasę, unikając wszelkich przeszkód, a punktowane były zdolność planowania i wybierania najlepszej ścieżki.
Podczas wyzwania z nawigowania, jeździk poruszał się samodzielnie, sam znajdował swoją pozycję i cel podróży.
Przy innych zadaniach operator łazika nie mógł swobodnie patrzeć na teren - schowany w namiocie miał możliwość obserwacji jedynie z kamer samego łazika, co miało jeszcze bardziej przypominać warunki panujące podczas misji na Marsie.

Podczas konkursu liczyła się również współpraca łazika z dronem, aby zbierać dane z miejsc trudno dostępnych dla samego łazika. Do tego celu zbudowano specjalną klatkę, w której wykonywane były manewry dronem.

Oprócz tego oceniano zdolności manipulowania przedmiotami w ruchu podczas zadań ze znalezieniem sondy i dostarczeniem jej do określonego miejsca unikając zderzeń z innymi obiektami. Ważna była także zdolność do badania terenu przez łazika, który zbierał informacje o glebie, skałach i innych elementach środowiska. Podczas badania Marsyardu, łazik musiał pobrać próbki gleby lub skał z różnych punktów na trasie. Tutaj liczyła się precyzja, aby łazik nie zanieczyścił próbek i nie uszkodził materiału.
Ostatnią konkurencją, z jaką przyszło się zmierzyć zespołom, było poszukiwanie śladów życia lub warunków sprzyjających życiu - łazik musiał analizować próbki pod kątem mikroorganizmów.

Z jakimi problemami zetknęli się uczestnicy?
Drużyna SKA Robotics z Politechniki Warszawskiej, operowała łazikiem SIRIUS II. Zapytaliśmy szefa technicznego budowy łazika, Adama Jelińskiego, jakie wyzwania czekały na nich podczas budowy łazika.
- Największymi wyzwaniami, z jakimi musieliśmy się zmierzyć, projektując swój łazik, okazały się zawieszenie oraz integracja wszystkich systemów. W przypadku łazika, który ma jeździć po bardzo trudnym terenie, zawieszenie jest niezwykle istotne, aby zapewnić mu dobre możliwości przejazdu przez bardzo wyboiste i strome tereny, a także stabilność bazy - aby kamery miały dobry widok, a sensory nie wysyłały błędnych danych od wibracji.

Atrakcje na evencie
Na AGH podczas całego trwania wydarzenia odbywały się liczne wystąpienia ekspertów z branży. Pojawiły się tam tematy takie jak wyzwania związane z komercjalizacją przestrzeni kosmicznej, plany powrotu na Księżyc czy najważniejsze osiągnięcia współczesnej metrologii czasu.
Cały event obfitował w stoiska wystawców, gdzie prezentowali swoje produkty i eksponaty naukowe, a także przeprowadzali eksperymenty. Dla uczestników każdego wieku dostępne były zajęcia praktyczne i pokazy, które zapewniły kluby naukowe, stowarzyszenia i fundacje STEM. Można tam było również spotkać różne start-upy i poznać ich wizje na nowe technologie.
Swoje stanowisko miała m.in. Polska Agencja Kosmiczna, gdzie można było zgarnąć fajne gadżety w mini quizie.

Politechnika Świętokrzyska pokazała swojego robo-psa Burka.

Rozstrzygnięcie konkursu. Kto wygrał w tym roku European Rover Challenge?
W tegorocznym ERC zwyciężył zespół EPFL Xplore, reprezentujący Politechnikę Federalną w Lozannie, uzyskując najwyższy wynik punktowy. Na drugim miejscu znaleźli się zawodnicy STAR Dresden e.V., reprezentujący Uniwersytet Techniczny w Dreźnie, a trzecie miejsce zajęli gospodarze - ekipa AGH Space Systems z Akademii Górniczo-Hutniczej.
Prócz konkursu na miejscu, uczestnicy mogli się zmierzyć w formule zdalnej, podczas której musieli zbadać miejsce katastrofy starej ekspedycji za pomocą robotów, a także podjąć próbę dotarcia do określonego celu przez niebezpieczny teren.
Z tym zadaniem najlepiej poradziła sobie drużyna Sapienza Technology Team z Uniwesytetu La Sapienza w Rzymie. Drugie miejsce zajęła drużyna IITB Mars Rover Team z Indyjskiego Instytutu Technologicznego w Bombaju, a trzecie - CRISS Robotics z Instytutu Technologii i Nauki Birla w Pilani.