Skarb pośród diamentów. Wrak statku sprzed 500 lat odnalazł się na pustyni w Afryce
Do niecodziennego odkrycia doszło na środku pustyni w Namibii. W tym państwie na południu Afryki szukano diamentów, gdy natknięto się na zasypany piaskiem wrak statku, który zaginął na morzu prawie 500 lat temu. Portugalski okręt Bom Jesus ("Dobry Jezu") wyruszył w rejs z Lizbony w 1533 roku i nigdy nie dopłynął do Indii. Na pokładzie odkryto fantastyczne skarby, w tym 2 tysiące złotych monet i tysiące sztabek miedzi - w sumie 40 ton ładunku. Jak to wszystko się tam znalazło?

Spis treści:
Wrak statku odnalazł się po prawie 500 latach na pustyni w Afryce
Portugalski statek handlowy Bom Jesus (pt. Dobry Jezu) wyruszył 7 marca 1533 roku z Lizbony i miał dotrzeć do Indii. Zaginął jednak na morzu, gdy opływał Afrykę po jej zachodniej stronie. Ślad po nim zupełnie zaginął aż na prawie pół tysiąca lat. Dopiero w 2008 roku, zupełnym przypadkiem, w trakcie poszukiwań diamentów odkryto wrak okrętu na pustyni w Namibii. Gdy rozpoczęto prace archeologiczne, znaleziono skarby, które skrywał piasek pustyni przez prawie 500 lat. Cały załadunek ważył w sumie ponad 40 ton.
Na statku znajdowały się ponad 2 tysiące złotych monet portugalskich, hiszpańskich, florenckich, weneckich, węgierskich i nie tylko, 1845 sztabek miedzi, ponad sto ciosów słoni, a także miecze, armaty, cyna, ołów, instrumenty astronomiczne, misy z brązu, metalowe filary i inne cenne artefakty, które miały dotrzeć do Indii. Utknęły jednak na namibijskiej pustyni i pewnie tkwiłyby tam dłużej, gdyby nie poszukiwacze diamentów. Dzięki temu niespodziewanemu odkryciu archeologom udało się otworzyć prawdziwą kapsułę czasu, która pozostawała nietknięta od XVI wieku.
To ogromny skarb. Kapsuła czasu z XVI wieku warta 13 milionów dolarów
Archeolodzy prowadzący badania potwierdzili, że faktycznie jest to Bom Jesus, zaginiony statek handlowy sprzed niemal 500 lat. To również najstarszy oraz najcenniejszy wrak, jaki odkryto na zachodnim wybrzeżu Afryki Subsaharyjskiej. Wartość znaleziska szacuje się na 13 milionów dolarów, co czyni je jedną z największych skarbnic "starego świata" wśród odkrytych po latach wraków.
"Dobry Jezu" odnalazł się w pobliżu Wybrzeża Szkieletowego (ang. Skeleton Coast). To nazwa wybrzeża Oceanu Atlantyckiego w północnej części Namibii. Są to tereny znane z występowania diamentów, których na potęgę poszukuje się tam m.in. w mułach i osadach mułowych.
W jaki sposób znalazł się tam portugalski statek handlowy? Dziś naukowcy uważają, że najprawdopodobniej doszło do sztormu, w wyniku którego statek ściągnęło na brzeg, gdzie uderzył w skałę i przewrócił się na bok. Mógł przez kilka stuleci przebywać pod wodą, a gdy ta opadła, zasypał go piasek pustyni. W tej okolicy często dochodzi do sztormów, więc jest to najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie.
Tajemnica wraku Bom Jesus. Archeolodzy mają ręce pełne roboty
Do tej pory nie wiadomo, co stało się z marynarzami, którzy płynęli do Indii. W okolicy wraku na Wybrzeżu Szkieletowym mimo tej nazwy nie znaleziono żadnych ludzkich szczątków, co może oznaczać, że rozbitkowie utonęli lub rozpierzchli się po Afryce i słuch o nich zaginął.
To zaskakujące odkrycie ma wartość nie tylko materialną i kulturową, ale również historyczną. Artefakty zamknięte w kapsule czasu pozwalają badaczom zagłębić się w historię XVI-wiecznych wypraw morskich oraz szlaków handlowych, dowiedzieć się więcej o życiu marynarzy i mieszkańców Półwyspu Iberyjskiego, a nawet badać populacje słoni sprzed 500 lat - gdy jeszcze handel kością słoniową nie był zakazany, a te majestatyczne ssaki nie były zagrożone wyginięciem.