Sztorm odsłonił wrak okrętu wojennego. Sensacyjne odkrycie
Sztorm na szkockich Orkadach odsłonił tajemniczy wrak, który okazał się 250-letnim okrętem wojennym, służącym niegdyś w Royal Navy - uczestniczącym w wojnie siedmioletniej oraz amerykańskiej wojnie o niepodległość. Dzięki badaniom ustalono, że to dawna fregata HMS Hind, której historia nie skończyła się na służbie wojskowej.

Wyrzucony na brzeg wrak okazał się okrętem wojennym z XVIII wieku
Sztorm, który rozszalał się na Orkadach, archipelagu na północ od wybrzeży Szkocji, jak zwykle przyniósł za sobą wysyp "skarbów" na plażach. Wiele z wyrwanych z dna czy odkrytych spod mas piachu rzeczy okazało się odpadkami, jednak jedna z nich przykuła uwagę mieszkańców - wkrótce stając się sensacją archeologiczną. To 250-letni wrak statku, który odkryto na wyspie Sanday.
Badacze od razu mówili o "potencjalnie wyjątkowym znalezisku archeologicznym", a teraz mają tego potwierdzenie. Przeprowadzone badania ujawniły bowiem bogatą i złożoną historię statku, który, jak się okazało, zaznał smaku wojny.
HMS Hind brał udział w wojnie siedmioletniej i wojnie o niepodległość USA
W identyfikacji statku udział brała firma Wessex Archaeology, współpracująca z Dendrochronicle i społecznością badaczy-wolontariuszy, a organizacja Historic Environment Scotland (HES) sfinansowała projekt badawczy. Przeprowadzona została analiza drewna, przeszukano też archiwa i różne dokumenty. Badania wykazały, że statek zbudowano z drewna pochodzącego z południowej i południowo-zachodniej Anglii, a inne detale ujawniły, co to za wrak. Wszystko wskazuje na to, że to szczątki statku Earl of Chatham, który wcześniej służył w Royal Navy (Królewskiej Marynarce Wojennej Wielkiej Brytanii) jako fregata HMS Hind.
Okręt został ukończony w 1752 r., a wycofany ze służby i sprzedany w 1784 r. Zanim to się jednak stało, 24-działowa fregata VI rangi, uczestniczyła w wielu działaniach zbrojnych, m.in. w wojnie siedmioletniej, podczas oblężenia Louisbourga i Quebecu w latach 1758-1759, a później, w latach 70. i 80. XVIII wieku, w konflikcie między Królestwem Wielkiej Brytanii a jego koloniami w Ameryce Północnej - czyli wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych.
- W zależności od potrzeb marynarki wojennej pełnił funkcję eskorty konwoju lub krążownika przeciwdziałającego korsarzom - czytamy w oświadczeniu nadesłanym przez Wessex Archaeology.
Najpierw okręt Royal Navy, potem wielorybniczy Earl of Chatham
Po służbie wojskowej jednostkę przekształcono w statek wielorybniczy. Jak stanowi komunikat Wessex Archaeology, w tamtych czasach nie było to niczym dziwnym - a wręcz było częstą praktyką, ponieważ okręty Royal Navy były solidnie zbudowane i dobrze nadawały się do rejsów w trudnych warunkach, np. przez zimne wody Oceanu Atlantyckiego. Już jako Earl of Chatham statek służył przez cztery sezony, pływając przez wody Arktyki, zanim zatonął w zatoce Lopness w marcu 1788 roku. Na pokładzie było 56 marynarzy - wszyscy przeżyli tę katastrofę, ale wrak zaginął bez wieści. Dopiero burza w 2024 r. odsłoniła statek, a rok 2025 przyniósł rozwiązanie zagadki na temat tego, jaka była jego historia.
- Podczas realizacji tego projektu dowiedzieliśmy się bardzo wiele o wraku, ale także o społeczności Sanday w latach 80. XVIII wieku. W tamtych czasach Sanday było znane z wraków i nazywano je "kolebką wraków statków w Szkocji", ale społeczność wyspy była równie dobrze znana ze swojej gościnności, ponieważ opiekowała się marynarzami, którzy znaleźli się w tarapatach na burzliwych wodach tego obszaru - powiedział Ben Saunders, starszy archeolog morski w Wessex Archaeology.

Służba w Royal Navy, polowanie na wieloryby i spoczynek w Sanday. Co dalej?
Historia okrętu nie skończyła się tym razem wraz z jego zatonięciem - oto odsłonięty wrak dawnego HMS Hind pojawił się w Sanday, przeszedł badania i pozwolił odsłonić kawał historii. Drewniane elementy są obecnie przechowywane w zbiorniku ze słodką wodą w Sanday Heritage Centre w celu ich konserwacji. Zwiedzający mogą tam dowiedzieć się więcej o historii wraku i samej wyspie Sanday. Zbiornik został sfinansowany przez National Heritage Memorial Fund i zapewnia stabilne warunki dla drewnianych elementów, które bez zanurzenia w wodzie zaczęłyby wysychać i kruszyć się po tak długim okresie spędzonym w piasku międzypływowym, wyjaśniają eksperci. Co dalej będzie z wrakiem?
- Praca nad odkryciem tożsamości wraku była niezwykle ekscytująca. Teraz, gdy wiemy już, czym jest ten wrak i jak znalazł się w Sanday, kolejnym krokiem jest zbadanie, co lokalna społeczność chciałaby zobaczyć w kontekście tego, gdzie i w jaki sposób historia wraku oraz przeszłość naszej wyspy jako "kolebki wraków statków w Szkocji" mogą zostać utrwalone dla przyszłych pokoleń - w tym, co ważne, w jaki sposób można to osiągnąć w kontekście małej wyspy oraz w sposób, który oddaje i podkreśla wyjątkowy charakter Sanday - powiedział Clive Struver, przewodniczący Sanday Development Trust.