Co, jeśli facet nie może?

Niezdolność do spłodzenia potomstwa dotyka miliony Polaków. Powodów jest mnóstwo - od czynników biologicznych po środowiskowe.

Coraz częściej pojawiają się opinie, że bezpłodność to skutek uboczny cywilizacji. Pomimo, że jej leczenie trwa długo i jest kosztowne, szanse na wyleczenie są niemałe.

Czy powinieneś się już martwić?

Normalnym zjawiskiem jest fakt, iż po 35. roku znacznie zmniejsza się płodność mężczyzn. Jeżeli jednak współżyjesz ze zdrową kobietą przez okres roku, bez stosowania antykoncepcji, to czas zacząć się martwić. O tym, czy jesteś płodny, możesz dowiedzieć się z analizy spermy. Próbkę pobiera się do probówki, w pokoju, gdzie możesz udać się z partnerką. Nasienie zostanie poddane badaniom mikroskopowym. Powinieneś oddać też krew do analizy, w celu określenia poziomu testosteronu. Poza tym niezbędne jest też badanie urologa.

Skąd ta przypadłość?

Wbrew powszechnemu przekonaniu, bezpłodność to nie tylko wynik wady genetycznej, choć jest to niewątpliwie częsty czynnik. Przypadłość ta została wpisana przez Światową Organizację Zdrowia na listę chorób cywilizacyjnych. Wielu lekarzy uważa, że może ją powodować nie tylko nieodpowiedni styl życia, ale też czynniki społeczne i psychiczne. Życie w ciągłym stresie, wśród spalin i zanieczyszczeń, odżywanie się jedzeniem pełnym konserwantów i chemii, może stać się przyczyną bezpłodności. Brak takich składników w pożywieniu jak witamina C, kwas foliowy czy cynk, również ma niekorzystny wpływ. Innym czynnikiem, sprzyjającym pojawieniu się tej choroby są różnego rodzaju infekcje. Przede wszystkim zapalenia dróg moczowych, choroby przenoszone drogą płciową lub nawet świnka w okresie dojrzewania.

Reklama

Marycha też szkodzi

Duży wpływ na płodność mają również wszelkie uszkodzenia narządów rozrodczych lub wrodzone wady, jak na przykład brak jąder. Kolejną przyczyną może być przegrzanie z powodu wysokiej gorączki, bądź przebywania np. w saunie.

Badania wykazały, że zawody, w których dziennie spędza się ponad 3 godziny prowadząc samochód, niosą za sobą zwiększone ryzyko zmniejszenia produkcji spermy. Sprawne poruszanie się plemników zaburzają używki, ale przede wszystkim palenie marihuany, która może zmniejszyć ich ilość aż do 50 proc. Osoby, które przebyły leczenie z użyciem promieniowania i prześwietlania lub przebyły chorobę nowotworową również są w grupie zwiększonego ryzyka.

Czy to się da leczyć?

Pomimo, że leczenie jest żmudne, to prawie połowa chorych ma szansę na ponowną płodność. Z trzech głównych metod leczenia, podstawową jest terapia lekami. Stosuje się specyfiki, które zwiększają produkcję spermy, łagodzą zaburzenia hormonalne lub przeciwdziałające infekcjom. Jeśli problemem są zaburzenia erekcji i wytrysku, stosuje się tzw. reprodukcje asystowaną. Wytrysk wywołuje się albo za pomocą prądu, stymulującego nerwy, lub pobiera się spermę bezpośrednio z jąder przy użyciu igły. Ostatecznym krokiem jest operacja. Wykonuje się ją, gdy przewody nasienne są zablokowane - po to, by otworzyć drogę plemnikom.

Sam też możesz sobie pomóc. Jeśli masz problem z nadwagą, spróbuj schudnąć. Ograniczaj stres i staraj się więcej ruszać. Koniecznie zrezygnuj z papierosów i alkoholu. Unikaj również gorących kąpieli i obcisłych slipek. Warto też zmienić nawyki żywieniowe. Wprowadź do diety produkty bogate w witaminy C, E i cynk.

Jak się z tym uporać?

Ważne jest twoje nastawienie psychiczne. Nie możesz rozpatrywać bezpłodności w kategoriach winy. To, że póki co, nie jesteś zdolny spłodzić potomka, nie dyskwalifikuje cię jako mężczyzny czy partnera. Łatwiej będzie ci uporać się z tym problemem, gdy podzielisz się nim z partnerką. Jest to choroba jak każda inna, i nie ma się czego wstydzić. Gdy otworzysz się na drugą osobę, na pewno poczujesz ulgę. Spróbuj też odwrócić własną uwagę od problemu i zająć się czymś, co np. scali twój związek. Medycyna zna przypadki, gdy pary, które po kilku latach próby postanowiły zrezygnować z rodzicielstwa, nagle stają się rodzicami. Głównie ze względu na to, że przestali się skupiać na swoim problemie i pozbyli się głównego źródła stresu.

Gabriela Czwarnos

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: płodność | facet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy