Wielki Zderzacz Hadronów poleci na Księżyc. NASA chce symulować Wielki Wybuch

Znajdujący się w ośrodku CERN pod Genewą, Wielki Zderzacz Hadronów odmienił nie do poznania świat fizyki i astronomii. Dzięki niemu poznajemy największe zagadki Wszechświata. A teraz sięgniemy po tajemnicę Wielkiego Wybuchu.

Wielki Zderzacz Hadronów (LHC) to najbardziej skomplikowane i najdroższe w historii ludzkości urządzenie techniczne, które służy naukowcom do badań nad strukturą Wszechświata. Na co dzień w akceleratorze inżynierowie przyspieszają róże cząstki do niemal prędkości światła, w ten sposób poznają zawiłą istotę ewolucji przestrzeni kosmicznej.

Niestety, jeśli chcemy jeszcze bardziej zapuścić się w głąb historii Wszechświata, musimy wybudować jeszcze potężniejsze urządzenie. Nie będzie to proste zadanie, a i warunki na naszej planecie mogą stworzyć ogromne problemy. Dlatego naukowcy chcą zbudować następców LHC na Księżycu.

Reklama

Na naturalnym satelicie naszej planety jest nie tylko dużo wolnego miejsca, ale również na razie nie ma działalności ludzkiej, a co się z tym wiąże, nie występują uciążliwe źródła zakłóceń, które mogą fałszować dokładne pomiary. James Beacham i Frank Zimmermann zaproponowali budowę nowego LHC na Księżycu już w przyszłej dekadzie, gdy ludzie założą tam pierwsze bazy.

Najpotężniejszy w historii akcelerator cząstek miałby długość aż 11 tysięcy kilometrów. Trzeba tutaj dodać, że LHC pod Genewą ma zaledwie 27 kilometrów długości. Naukowcy wyliczyli, że takie gigantyczne urządzenie pozwoli uzyskać energię kolizji rzędu 14 PeV, czyli aż tysiąc razy więcej, niż w przypadku Wielkiego Zderzacza Hadronów. Taka energia pozwoli poznać wydarzenia, które rozegrały najbliżej Wielkiego Wybuchu.

Co ciekawe, NASA i ESA chcą wykorzystać Księżyc nie tylko do pozyskania z niego cennych surowców, ale również jako przestrzeń do prowadzenia badań naukowych, związanych z ewolucją Wszechświata. Niedawno mogliśmy ujrzeć plany budowy w jednym z kraterów pierwszego radioteleskopu. Urządzenie ma powstać przy wsparciu robotów, które NASA przetestuje na powierzchni Srebrnego Globu za kilka lat.

Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. CERN

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy