Początek końca wypożyczalni filmów

Amerykańska sieć wypożyczalni Blockbuster, w latach 90. jeden z filarów domowej rozrywki, we wrześniu prawdopodobnie złoży wniosek o bankructwo - możemy przeczytać w "Los Angeles Times". To koniec pewnej epoki.

Szef największej i doskonale rozpoznawanej w Stanach Zjednoczonych sieci wypożyczalni Blockbuster, Jim Keyes, spotkał się z przedstawicielami sześciu największych wytwórni filmowych, informując ich o planowanych zmianach - tak wynika z informacji umieszczonych w "Los Angeles Times". Od początku 2008 roku Blockbuster stracił ponad 1,1 mld. dolarów. W ostatnich miesiącach firma musiała zamknąć 500 ze swoich 3425 wypożyczalni. Były to już kolejne w ostatnich latach redukcje.

Wypożyczalnie filmów, które święciły triumfy w latach 90. także w naszym kraju, powoli wymierają. Znany analityk Michael Pachter powiedział, że "Nikt nie wskazuje na to, że Blockbuster kiedykolwiek będzie przynosił zyski". Głównym sprawcą tragedii Blockbuster i spółki jest oczywiście internet, a konkretnie jego legalny oraz nielegalny wymiar. Ten drugi wymiar jest oczywisty - ściąganie pirackich filmów. Jednak prawdziwym zabójcą wypożyczalni jest legalna dystrybucja filmów przez internet, która staje się coraz popularniejsza.

Netfilx, amerykański konkurent Blockbuster, który zasłynął z systemu wypożyczania filmów poprzez pocztę, radzi sobie doskonale także jako dystrybutor cyfrowych kopii filmów. Blockbuster próbował podobnych przedsięwzięć, ale z dość miernym skutkiem.

Reklama

Ciekawe zatem, kiedy przyjdzie czas na ostatnie z polskich wypożyczalni filmów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy