Sony: pierwsze Alfy bez luster

Firma Sony zaprezentowała pierwsze w swojej ofercie aparaty kompaktowe z wymienną optyką. Nowe modele japońskiego producenta, Nex-5 i Nex-3, mogą na nowo zdefiniować pojęcie "lustrzanek bez lustra" i zdrowo namieszać na rynku.

Gdy we wrześniu 2008 roku Panasonic zaprezentował pierwszy na świecie aparat kompaktowy z wymienną optyką (Lumix G1), cały fotograficzny świat mówił o kolejnej rewolucji. Sprzęt Panasonica zapowiadał pojawienie się zupełnie nowej kategorii sprzętu fotograficznego - niewielkich i poręcznych aparatów, wyposażonych w matryce znacznie większe niż w tradycyjnych kompaktach i pozwalające na stosowanie wymiennych obiektywów, a tym samym oferujących zdjęcia o jakości znanej z lustrzanek.

W ślady Panasonica szybko poszedł Olympus i zaprezentował światu serię stylowych aparatów Pen. Ostatnio do walki na rynku "lustrzanek bez lustra" włączył się także Samsung z modelem NX10. O ile jednak dwaj pierwsi producenci zastosowali w swoich aparatach matryce standardu 4/3 (znane z lustrzanek Olympusa), to koreańska firma zdecydowała się uzbroić swoje dziecko w większy sensor APS-C.

Rynek fotograficzny zareagował jednak na te innowacje dość sceptycznie. Aparaty Panasonica, mimo zapewnień producenta, wcale nie okazały się tak małe i poręczne, jak życzyłby sobie tego przeciętny fotoamator. Za Pena, choć jest aparatem mniejszym i bardzo atrakcyjnym wizualnie, trzeba zapłacić więcej niż za niejedną "prawdziwą" lustrzankę amatorską. Można założyć, że z zadaniem budowy "lustrzanki bez lustra" najlepiej poradził sobie Samsung, ale od debiutu NX10 minęło jeszcze zbyt mało czasu, aby stwierdzić, czy koreański aparat zawojuje rynek.

Reklama

Teraz o swój kawałek tortu upomniała się także firma Sony. Japoński gigant elektroniczny odczekał, przyjrzał się osiągnięciom konkurentów i wyciągnął wnioski. W ten sposób powstały aparaty Nex-5 i Nex-3. Pierwsze w rodzinie Alfa modele pozbawione luster.

Oba aparaty wyposażone zostały w nowo opracowaną matrycę Exmor APS HD CMOS o efektywnej rozdzielczości 14,2 megapiksela, a za przetwarzanie obrazu odpowiada, znany z lustrzanek Alfa, procesor Bionz. W obu modelach zastosowano nowy system mocowania obiektywów typu E, a przy kadrowaniu pomoże 3-calowy, uchylny wyświetlacz XtraFine LCD z technologią samoczynnej regulacji jasności TruBlack. Aparaty mogą wykonywać zdjęcia seryjne z szybkością do 7 klatek na sekundę.

Nex-5 i Nex-3 wyposażone zostały także w nowatorskie menu, który pozwala na obsługę większości ustawień aparatu przy pomocy jednego pokrętła sterującego i dwóch przycisków. Z pomocą fotoamatorom przyjdą również wskazówki wyświetlane na ekranie i specjalny system pomocy. Oba aparaty posiadają też rozwiązania znane już wcześniej z innych modeli Sony. Z kompaktów zapożyczono tryb automatycznej panoramy, pozwalający na tworzenie 23-megapikselowych zdjęć panoramicznych o kącie widzenia 226 stopni. Wykorzystano także tryb automatycznych zdjęć o wysokim zakresie tonalnym (Auto HDR) wprowadzony początkowo w lustrzance Alfa 550. Tryb panoramy ma zostać z czasem wzbogacony o funkcję 3D, która pozwoli na wyświetlanie zdjęć panoramicznych z efektem przestrzennym na ekranie telewizora. Funkcja ta wymagać będzie jednak aktualizacji oprogramowania wewnętrznego, która - jak zapewnia producent - ukaże się dopiero za kilka miesięcy.

A na czym polegają różnice między oboma aparatami Nex? Otóż są niewielkie. Pierwsza to rozmiar: Nex-3 mierzy 117,2 x 62,6 x 33,4 mm i waży (z baterią i kartą pamięci) 297 gramów, natomiast w przypadku Nex-5 wartości te wynoszą 110,8 x 58,8 x 38,2 mm oraz 287 g. Druga - ważniejsza - różnica związana jest z nagrywaniem filmów wysokiej rozdzielczości. Bardziej zaawansowany Nex-5 zapisuje filmy Full HD (1920 x 1080i) w postaci plików AVCHD. Nex-3 rejestruje zaś materiały HD w pliku MPEG4.

Wraz z aparatami Sony zaprezentowało też pierwsze modele obiektywów nowego systemu. Najbardziej podstawowe szkło to "naleśnik" E 16 mm F/2,8, do którego przymocować będzie można konwertery: szerokokątny oraz "rybie oko". Drugim obiektywem jest zmiennoogniskowy obiektyw E 18-55 mm F/3,5-5,6 z wewnętrzną stabilizacją obrazu Optical SteadyShot. Nex-5 ma być ponadto dostępny z dodatkowym, stabilizowanym obiektywem E 18-200 F/3,5-6,3 z trybem Active, mającym zapewnić stabilniejsze nagrywanie filmów. Zastosowanie oddzielnego adaptera umożliwi też używanie obiektywów i telekonwerterów systemu Alfa oraz starszych konstrukcji z mocowaniem A (ale tylko w trybie ręcznej regulacji ostrości). Obydwa aparaty sprzedawane będą z miniaturowym, przypinanym fleszem podłączanym do złącza akcesoriów. Z listy opcjonalnych akcesoriów wybrać będzie można także wizjer optyczny oraz stereofoniczny mikrofon.

A jak nowe aparaty sprawują się w praktyce? Mogliśmy już zrobić nimi pierwsze zdjęcia, a za plener posłużyły nam tereny chorwackiej Dalmacji. Tym, co robi przy pierwszym kontakcie z Nexami największe wrażenie jest ich rozmiar. Oba modele są bardzo niewielkie i z łatwością mieszczą się w kieszeni czy w niewielkiej torbie. Pod tym względem Sony dystansuje konkurentów i śmiało można mówić, że japońska firma jako pierwsza stworzyła aparat z wymienną optyką, który rozmiarami nie różni się zbytnio od przeciętnego kompaktu. Aparaty, zgodnie z założeniami systemu, miały być także maksymalnie proste w obsłudze. Zaowocowało to skrajnym ograniczeniem liczby przycisków oraz zastosowaniem nowego menu. To ostatnie, choć czytelne i proste, różni się jednak znacznie od tych, jakie znamy z większości dotychczasowych aparatów i zajmie trochę czasu nim w pełni opanujemy jego obsługę. Co się zaś tyczy przycisków, to szkoda, że na korpusie zabrakło choćby jednego klawisza programowalnego lub skrótu do menu szybkich nastaw. Wadą obu aparatów jest też skromna wytrzymałość baterii.

Tyle w ramach pierwszego opisu "na gorąco". Gdy tylko do naszej redakcji trafią seryjne modele Sony Nex, przeprowadzimy pełniejsze testy. Póki co możemy jednak stwierdzić, że także w najważniejszej kwestii - jakości zdjęć - aparaty Nex zasługują na duże uznanie i śmiało mogą konkurować z "prawdziwymi" lustrzankami. Jak widać, na rynku aparatów kompaktowych z wymienną optyką robi się coraz ciaśniej, a Sony postawiło swoim konkurentom poprzeczkę bardzo wysoko.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama