Samochód sam znajdzie wolne miejsce i zaparkuje bez udziału kierowcy

Producenci samochodów nie ustają w staraniach, by ich pojazdy coraz lepiej radziły sobie bez udziału zawodnego i nieprzewidywalnego człowieka. Najnowszy pomysł General Motors zakłada całkowite przejęcie kontroli przez samochód podczas szukania wolnego miejsca i manewru parkowania.

Jednym z najistotniejszych zadań, przyświecających konstruktorom współczesnych aut, jest redukcja zużycia paliwa. Oszczędności można osiągać na wiele sposobów - udoskonalając silniki i cały system napędowy, zmniejszając straty energii czy wykonując stałe elementy jazdy w nowy sposób.

To ostatnie rozwiązanie zainteresowało konstruktorów z GM w kontekście manewru parkowania. Znacie chyba tę irytującą sytuację, gdy w poszukiwaniu wolnego miejsca trzeba krążyć po okolicy, wypatrując luki w szpalerze zaparkowanych samochodów.

Zdaniem GM takie typowe w wielu sytuacjach zachowanie powoduje niepotrzebne zużycie paliwa. Co można z tym zrobić? W końcu zaparkować gdzieś trzeba.

Wykorzystanie nowoczesnych technologii podczas parkowania sprowadzało się do niedawna do różnego rodzaju elektronicznych asystentów, wspomagających lub nawet wyręczających kierowcę podczas tego manewru, co pokazuje poniższy film.

Reklama

GM idzie jednak o krok dalej. W pobliżu celu podróży kierowca po prostu wysiada. Samochód zaczyna wówczas poszukiwania najbliższego miejsca, gdzie może zaparkować. Gdy w najbliższej okolicy takiego nie znajdzie, rozszerza - do skutku - zakres poszukiwań. Jeśli znajdzie miejsce parkingowe w znacznym oddaleniu, kierowca nie musi go szukać - może wezwać swój samochód przy pomocy smartfonu.

Rozwiązania, proponowane przez GM są obecnie testowane w elektrycznym pojeździe (słowo "samochód" wydaje mi się nieco nie na miejscu) EN-V.

Ambitne plany GM robią wrażenie, jednak trzeba pamiętać, że autonomiczne, poruszające się w normalnym ruchu miejskim samochody, które jeszcze kilka lat temu wydawały się dość odległą przyszłością, już istnieją i nieźle sobie radzą..

Co więcej, dzięki opisywanemu kilka tygodni temu systemowi komunikacji pomiędzy pobliskimi pojazdami, będą mogły lepiej przygotować się do sytuacji drogowych, które za chwilę nastąpią, co pozwoli zminimalizować liczbę kolizji. Choć system został wymyślony z uwagi na ludzi, nie ma przeszkód, by wdrożyć go również w autonomicznych samochodach.

Co więcej, komunikujące się z sobą pojazdy mogłyby zdaniem GM jeździć bez udziału kierowcy - zwłaszcza po autostradach - bardzo blisko siebie, w odstępach zbyt małych by zapewnić bezpieczeństwo w przypadku kierowania przez ludzi. Dzięki temu spadłyby opory powietrza, pozwalając na kolejne oszczędności związane ze zużyciem paliwa. Podobne rozwiązania opracowywane są również w Europie.

Przyznaję, że koncepcja automatycznego parkowania bardzo przypadła mi do gustu. Choć jazda samochodem może być przyjemnością, w wielu sytuacjach jest po prostu sposobem na przemieszczanie się pomiędzy dwoma miejscami. Irytujące poszukiwanie miejsca do zaparkowania może wówczas trwać dłużej, niż sama podróż.

W takim kontekście pomysł GM wydaje się strzałem w dziesiątkę. Pozostaje niecierpliwie czekać, aż motoryzacyjny gigant zakończy fazę koncepcyjną i testy prototypu. Miejmy nadzieję, że będą udane.

Łukasz Michalik

http://gadzetomania.pl

Gadżetomania.pl
Dowiedz się więcej na temat: samochód
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy