Pechowy student doprowadził do stworzenia gry (po wpadnięciu pod autobus)

Na University of Texas w Austin istnieje tradycja, że studenci w ostatni piątek przed sesją organizują wielką bitwę na miecze z pianki. Dwie grupy ustawiają się oni po przeciwnych stronach ulicy, czekając na zielone światło (dosłownie) do ataku. Ostatnio jeden z nich miał pecha - wyleciał na ulicę wprost pod autobus. Na szczęście - praktycznie nic mu się nie stało, a teraz został nawet gwiazdą gry.

Na University of Texas w Austin istnieje tradycja, że studenci w ostatni piątek przed sesją organizują wielką bitwę na miecze z pianki. Dwie grupy ustawiają się oni po przeciwnych stronach ulicy, czekając na zielone światło (dosłownie) do ataku. Ostatnio jeden z nich miał pecha - wyleciał na ulicę wprost pod autobus. Na szczęście - praktycznie nic mu się nie stało, a teraz został nawet gwiazdą gry.

Na University of Texas w Austin istnieje tradycja, że studenci w ostatni piątek przed sesją organizują wielką bitwę na miecze z pianki. Dwie grupy ustawiają się oni po przeciwnych stronach ulicy, czekając na zielone światło (dosłownie) do ataku. Ostatnio jeden z nich miał pecha - wyleciał na ulicę wprost pod autobus. Na szczęście - praktycznie nic mu się nie stało, a teraz został nawet gwiazdą gry.

O pechowym studencie wiadomo tyle, że jest pierwszoroczniakiem i ma na imię Nick. No, i że z całego, groźnie wyglądającego wypadku wyszedł tylko z kilkoma zadrapaniami.

Reklama

Inny ze studentów, aby upamiętnić wyczyn Nicka stworzył flashową gierkę Nick vs. Bus - w której Nick niczym frogger musi przejść przez drogę polując na różowe autobusy i innych studentów. Grę znajdziecie .

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy