Obama kontra Romney - polityczne zagrożenie w sieci

Oszuści i internetowi naciągacze będą starali się wykorzystać kampanię prezydencką w USA do niecnych celów - twierdzą analitycy firmy Trend Micro.

Wiele osób oglądało zeszłotygodniową debatę prezydencką i o ile internauci wciąż dyskutują o tym, czy zwycięzcą w niej okazał się Barack Obama czy Mitt Romney, pewne jest to, że kampania prezydencka w Stanach Zjednoczonych wchodzi na ostatnią prostą przed zaplanowanymi na 6 listopada wyborami.

Analitycy z firmy Trend Micro monitorują system informacji zwrotnych generowanych przez sieć Smart Protection Network. W internecie znalazło się 26 559 kluczowych słów, które są związane z kandydaturą Obamy i które prowadzą do szkodliwych stron WWW. Rommey "przegrywa" w tym "wyścigu", gdyż liczba szkodliwych słów z jego nazwiskiem wynosi 4519.

Nie powinno to zaskakiwać zważywszy na to, że obecny prezydent ma za sobą przynajmniej cztery lata obecności w zbiorowej świadomości popkulturowej, czego nie można powiedzieć o jego konkurencie. Warto pamiętać, że już po wygranej w wyborach w 2008 roku i do czasu zaprzysiężenia popularność Obamy została wykorzystana jako przynęta w kilku oszustwach w sieci. Wracając do zestawienia z ostatnich trzech miesięcy można też spostrzec, że liczba nieudanych wejść na szkodliwe strony WW w przypadku hasła "Obama" raz rosła, a raz malała, natomiast w przypadku hasła "Romney" można zauważyć wyraźny wzrost od momentu oficjalnego ogłoszenia jego nominacji w sierpniu.

Reklama

Jednak przyglądając się rodzajom zagrożeń oraz temu, kim były ich ofiary, widzimy, że obaj kandydaci raczej idą pod tym względem łeb w łeb. Pomimo, że większość ofiar złośliwych stron wyszukiwanych pod hasłem "Obama" pochodzi ze Stanów Zjednoczonych i Kanady, interesujący jest fakt, że w czołówce plasują się również inne kraje, w tym aż 4 proc. przypadków pochodzi z Polski.

Większość trafień dotyczy zainfekowanych adresów URL (tzn. takich, które ostatecznie instalują złośliwe pliki na komputerach internautów) oraz spamu, co pokrywa się ze statystyką zagrożeń związanych z poprzednimi wyborami.

Badacze z firmy Trend Micro zauważyli też, że nazwiska kandydatów zostały wykorzystane przez twórców złośliwego oprogramowania, co widać w nazwach, zarówno tych śmiesznych (Drunken Obama.exe, w którym wykryto robaka ADW_MARKETSCORE), jak i poważniejszych (kilka plików PDF takich jak Romney V. Obama Tax Policies.pdf, które eksperci zidentyfikowali jako HEUR_PDFEXP.E). Poza tym, oprócz złośliwych aplikacji na urządzenia mobilne, które obserwowano kilka tygodni temu, monitorując nadchodzące informacje zwrotne badacze zauważyli też przypadki zarażenia dość starym robakiem SOHONAD, a także innymi rodzajami złośliwego oprogramowania typu AUTORUN (roznoszącego się zazwyczaj przez dyski przenośne) z funkcją typu backdoor, takimi jak: WORM_VOBFUS, .SMAC WORM, _VOBFUS.RU, WORM_MSIL.BR, WORM_SILLY.SS

Cyberprzestępcy zastosowali także zabiegi z zakresu inżynierii społecznej. Analitycy z Trend Micro odkryli spam nawiązujący do tematu wyborów. Jednak zamiast do artykułów dotyczących wyborów, linki prowadzą użytkowników do wariantu trojana bankowego Zeus. Eksperci z firmy Trend Micro określili to zagrożenie jako TSPY_ZBOT.NTW. Oprócz zablokowania złośliwego oprogramowania badacze zablokowali też złośliwe witryny, które były wykorzystane w tym zdarzeniu przez Blackhole exploit kit (jest to narzędzie umożliwiające cyberprzestępcom infekcję polegającą na przekierowywaniu internautów na serwer, którego zadaniem jest przejęcie kontroli nad komputerami ofiar).

Jakie zatem możemy wyciągnąć z tego wnioski?

- Na pewno takie, że oszuści bardzo chętnie wykorzystują popularne wydarzenia. Niezależnie od tego, który z kandydatów okaże się zwycięzcą 6 listopada, użytkownicy końcowi i tak przegrają, jeśli nie zachowają środków ostrożności. Dlatego warto być na bieżąco, pozyskiwać informacje tylko ze sprawdzonych źródeł i upewnić się, że na wszystkich naszych urządzeniach jest zainstalowane oprogramowanie chroniące nas podczas przeglądania stron WWW - mówi Rik Ferguson, dyrektor ds. komunikacji i badań nad bezpieczeństwem w firmie Trend Micro.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zagrożenia | Barack Obama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy