4G na nudę

Nie przebrzmiały jeszcze kontrowersje wokół przetargów na telefonię trzeciej generacji, tymczasem zarząd największego japońskiego operatora komórkowego NTT DoCoMo myśli już o wprowadzeniu następcy tej technologii. Japończyków - twierdzi prezes koncernu - szybko nudzą nowości.

Prezes zarządu NTT Kouji Ohboshi zaskoczył japońskich dziennikarzy, przekonując ich podczas wtorkowej konferencji prasowej o konieczności uruchomienia systemu telefonii czwartej generacji w ciągu najbliższych kilku lat. - Osobiście uważam, że telefonia 4D powinna pojawić się w Japonii najpóźniej w 2007 roku - wyjaśnił prezes, zastrzegając, że jest to tylko jego prywatna opinia.

Zdaniem prezesa DoCoMo, japońscy konsumenci mają wobec nowych technologii bardzo wysokie wymagania i dlatego możliwości telefonii 3G mogą ich szybko rozczarować. Może im podołać dopiero łączność komórkowa czwartej generacji, zapewniająca pełną swobodę dostępu do Internetu i mobilnych usług. Na taki komfort obsługi posiadacze telefonów 3G raczej nie powinni się nastawiać, gdyż sieci UMTS i IMT-2000, kryjące się pod tym skrótem - mimo zapewnień o wysokiej przepustowości - nie zdołają osiągnąć transferu gwarantującego szybkie skopiowanie dowolnie dużego pakietu danych.

Reklama

Co może technologia 4D? Tego jeszcze nie wiadomo i to z bardzo prostej przyczyny - bo nie wyszła jeszcze poza fazę założeń projektowych. W tej sytuacji zapewnienia producentów o jej znakomitych parametrach trudno traktować poważnie, co zresztą zarząd NTT zdaje się rozumieć. Dlatego pomostem łączącym obydwa systemy ma stać się niezwykle popularny w Japonii protokół i-mode, pozwalający na odbiór w komórce stron internetowych. Ta usługa - zapewnił prezes DoCoMo - zniknie z cennika firmy najwcześniej za 10 lat.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy