Eksperci krytykują koncesje

Eksperci prawni kwestionują zgodność z konstytucją niektórych przepisów Prawa Telekomunikacyjnego i przepisów wykonawczych, w tym zwłaszcza rozporządzenia Ministra Łączności w sprawie trybu i warunków przeprowadzania przetargów na koncesje na telefonię stacjonarną.

Eksperci prawni kwestionują zgodność z konstytucją niektórych przepisów Prawa Telekomunikacyjnego i przepisów wykonawczych, w tym zwłaszcza rozporządzenia Ministra Łączności w sprawie trybu i warunków przeprowadzania przetargów na koncesje na telefonię stacjonarną.

To jedna z konkluzji dyskusji w panelu prawnym seminarium zorganizowanego 5 lipca 2001 przez Krajową Izbę Gospodarczą Elektroniki i Telekomunikacji oraz Komitet Polityki Gospodarczej Krajowej Izby Gospodarczej. Omówiono na nim różne zagrożenia rozwoju branży telekomunikacyjnej w Polsce.

W opinii ekspertów prawnych uczestniczących w seminarium jest niezgodne z prawem pobieranie opłat za wydanie koncesji operatorom telefonii stacjonarnej. Do tej pory wpłacili oni ok. 360 mln EURO, a pozostałe do uregulowania zobowiązania z tego tytułu szacuje się na ok. 400 mln EURO. Eksperci szczegółowo przedstawili usterki prawne wskazujące na niezgodność z Konstytucją Prawa Telekomunikacyjnego oraz rozporządzeń, w tym zwłaszcza stanowiących podstawę do pobierania opłat koncesyjnych. Według nich sprawa kwalifikuje się do rozpatrzenia przez Trybunał Konstytucyjny.

Reklama

Można się spodziewać, że już wkrótce odpowiedni wniosek zostanie przygotowany i złożony do rozpatrzenia przez Trybunał Konstytucyjny. Jeśli Trybunał podzieli opinie przedstawione w czasie seminarium KIGEiT, budżet będzie musiał zwrócić operatorom już wpłacone raty za koncesje (300 mln EURO) wraz z odsetkami. Oznacza to, że łącznie Skarb Państwa musiałby zwrócić operatorom ok. 526 mln EURO. Niezależni operatorzy telefonii stacjonarnej domagają się, aby do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez Trybunał Konstytucyjny, rząd zawiesił obowiązek wpłat kolejnych rat opłat koncesyjnych. Wejście w życie Prawa Telekomunikacyjnego w istotny sposób pogorszyło warunki działania niezależnych operatorów, którzy uzyskali koncesje pod rządami poprzedniej ustawy - stwierdzili uczestnicy dyskusji. Operatorzy ponieśli wysokie wydatki na nabycie koncesji od Państwa w zaufaniu do stabilności warunków działalności jakie zostały określone w koncesjach - na tej podstawie tworzyli plany rozwoju oraz ponosili nakłady inwestycyjne. Mieli i mają prawo oczekiwać, że Państwo, tworząc nowe prawo uszanuje warunki ustalone we własnych, wcześniejszych decyzjach koncesyjnych. Tymczasem nowe Prawo Telekomunikacyjne uczyniło je bezwartościowymi. Nie przewidziano w nim żadnej formy odszkodowania. Koncesje, które miały obowiązywać przez 15 lat, a w niektórych wypadkach wygasły już po 6-7 miesiącach.

Z zasad demokratycznego państwa prawa i przepisów chroniących własność wynika, że każde prawnie nabyte uprawnienie powinno podlegać ochronie oraz raz uzyskane nie może być odebrane lub w niekorzystny sposób zmodyfikowane. Zwłaszcza dotyczy to takich uprawnień jak koncesje, których uzyskanie wiązało się z koniecznością wniesienia wielomilionowych opłat na rzecz Państwa.

Obecne Prawo Telekomunikacyjne - podkreślono w czasie dyskusji - pozornie tylko liberalizuje rynek. Niezgodne z konstytucją przepisy Prawa Telekomunikacyjnego przyznają szczególne przywileje Telekomunikacji Polskiej SA., naruszają zasady praworządności, swobody podejmowania działalności gospodarczej i równości prowadzących ją podmiotów.

Prawo Telekomunikacyjne zapewnia TP S.A. przywileje nieosiągalne przez inne podmioty prowadzące zbliżoną działalność. Faworyzowany jest podmiot dominujący - najsilniejszy i praktycznie dyktujący warunki na rynku, najlepiej przygotowany do konkurencji dzięki swojemu potencjałowi finansowemu, liczbie klientów, zasięgowi działania.

Uczestnicy dyskusji panelu ekonomicznego seminarium KIGEiT zwracali uwagę, że wysokie opłaty koncesyjne hamują rozwój telekomunikacji w Polsce. Z 57 koncesji na połączenia lokalne aż 60 proc. pozostaje niewykorzystanych. Ich właściciele nie położyli ani jednego kilometra linii telefonicznej i nie podłączyli żadnego abonenta. Wynika to przede wszystkim z tego, że operatorzy musieli tak wysokie zobowiązania skalkulować w swoich planach biznesowych, a to wpłynęło na ograniczenie ich zdolności do pozyskiwania środków finansowych na inwestycje, których koszty zostały podwojone w wyniku wysokich opłat koncesyjnych.

Jak poinformowano podczas seminarium w Sejmie przygotowywany jest projekt ustawy, która umożliwi konwersję opłat koncesyjnych na zobowiązania inwestycyjne niezależnych operatorów telefonii stacjonarnej. Możliwości takiego rozwiązania są przedmiotem konsultacji, które niezależni operatorzy - z inicjatywy KIGEiT - prowadzą ze specjalnym zespołem powołanym przez Ministra Łączności. Jak zapewniono operatorów, wnioski zostaną przedstawione Komitetowi Ekonomicznemu Rady Ministrów.

Konwersja przyniesie poważne korzyści ekonomiczne w skali państwa i całej gospodarki, przyczyni się do ożywienia branży telekomunikacyjnej oraz przyśpieszenia nadrabiania opóźnień w rozwoju tak strategicznej dziedziny jaką jest telekomunikacja, zwłaszcza w naszym kraju - stwierdzili uczestnicy panelu ekonomicznego. Konwersja zwiększy bezpośrednie wpływy do budżetu z ok. 400 mln EURO (pozostałe raty opłat koncesyjnych) do 1,33 mld EURO. Pośrednie wpływy budżetu wyniosą 13,8 mld EURO. Powstanie minimum

700 000 linii telefonicznych oraz ok. 80 tys. nowych miejsc pracy. Każdy milion EURO zainwestowany w polską telekomunikację (przez operatora telekomunikacyjnego oraz dostawców sprzętu i wykonawców robót) generuje bezpośrednio dla Skarbu Państwa w okresie, 15 lat, przychody w wysokości 3,3 mln EURO. Ponadto szacuje się, że dodatkowe wpływy od innych podmiotów gospodarczych wyniosą ok. 34,5 mln EURO.

W czasie seminarium przedstawiono oceny polskiego rynku telekomunikacyjnego oraz perspektywy jego rozwoju dokonane przez międzynarodowe instytucje analityczne. Wskazują one na stagnację naszego rynku, pogarszanie się warunków prowadzania działalności spotęgowanych przez trudny dostęp i wysokie koszty pozyskania środków na inwestycje. Krytycznie wypowiadano się o braku konsekwencji rządu w prowadzeniu polityki telekomunikacyjnej, podkreślając, że doprowadziły one do zahamowania rozwoju telekomunikacji i konkurencji na tym rynku. Podejmowane działania przynoszą jedynie pozory liberalizacji i demonopolizacji. Powoduje to wiele trudności i napięć w całej branży - u operatorów, dostawców sprzętu i wykonawców robót. Przedstawiono listę wciąż jeszcze nie wydanych przez rząd aktów wykonawczych do Prawa Telekomunikacyjnego, których brak uniemożliwia lub w istotny sposób utrudnia realizacje procesów inwestycyjnych.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama