Kto URTem wojuje...

Nowi rządzący - z energią czyszczący wszelkie pozostałości po poprzednich władzach znaleźli się w nie lada kłopocie. Wiadomo, że dni mianowanego jeszcze przez poprzedniego premiera prezesa URT - Kazimierza Ferencego są policzone. Na to stanowisko od dawna jest przewidywany senator SLD - Witold Graboś, któremu akurat skończyła się kadencja w KRRiTV.

Nowi rządzący - z energią czyszczący wszelkie pozostałości po poprzednich władzach znaleźli się w nie lada kłopocie. Wiadomo, że dni mianowanego jeszcze przez poprzedniego premiera prezesa URT - Kazimierza Ferencego są policzone. Na to stanowisko od dawna jest przewidywany senator SLD - Witold Graboś, któremu akurat skończyła się kadencja w KRRiTV.

Tymczasem, jak informuje "Wprost" chcąc uniemożliwić ponowny wybór Ferencego - posłowie rządzącej koalicji zmienili ustawę tak, że szefem może URT może zostać ktoś mający co najmniej czteroletnią praktykę w telekomunikacji. Ferency jej nie ma, Graboś, niestety - także nie

A ktoś kiedyś mówił, ze KRRiTV i URT będą apolitycznymi tworami gromadzącymi samych fachowców. I po co nam to było?

Wprost
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy