NIK: Minister szkodził operatorom

Bezczynność, niewykorzystywanie uprawnień i odwlekanie decyzji przez ministra łączności było powodem, dla którego niezależni operatorzy telefoniczni nie mogli rozpocząć swojej działalności - wynika z raportu NIK.

"Bezczynność ministra łączności powodowała, że operatorzy telefoniczni nie mogli świadczyć usług w terminach i zakresie określonym w koncesjach" - czytamy w raporcie. Kontrolą objęto czas od 1998 r. do pierwszego kwartału 2001 r. W tym czasie ministerstwem rządzili kolejno: Marek Zdrojewski, Maciej Srebro i Tomasz Szyszko.

Mimo własnego rozporządzenia, do 1 maja 2000 r. (choć udzielono już wtedy trzech koncesji) minister nie wydał przepisów dotyczących m.in. zmiany sposobu wybierania numeru za pomocą prefiksu i wysokości stawek rozliczeń między operatorami. "W rezultacie żaden z koncesjonariuszy nie podjął działalności na rynku międzystrefowym, przez co utrwalona została monopolistyczna pozycja TP SA" - czytamy w raporcie.

Reklama

Według kontrolerów, minister nie zadbał o zwiększenie wpływów budżetowych z tytułu opłat koncesyjnych od operatorów świadczących usługi radiokomunikacyjne. Izba szacuje także, że decyzje ministra o odroczeniu rat za opłaty koncesyjne spowodowały, że do budżetu państwa nie wpłynęło ogółem 106 mln euro (czyli około 390 mln zł). Zgodnie z decyzją ministra, operatorzy mogą wnosić opłaty do roku 2011.

"Z dniem 1 stycznia 2001 r. utraciły moc przepisy ustawy o łączności, umożliwiające cofnięcie koncesji operatorowi uchylającemu się od uiszczania opłat koncesyjnych. W tej sytuacji odroczone opłaty

koncesyjne mogą być dla budżetu państwa stracone" - czytamy w raporcie.

Kontrola wykazała również, że zarówno w resorcie łączności, jak i Państwowej Agencji Radiokomunikacyjnej podejmowano decyzje wskazujące na działania nielegalne, niecelowe i niegospodarne.

"Szereg ujawnionych zjawisk wskazuje na obszary zagrożone korupcją" - twierdzi NIK.

W ministerstwie nie było jasnego podziału kompetencji, co powodowało zatarcie odpowiedzialności za działania urzędnika. Aż 91 proc. koncesji telekomunikacyjnych udzielonych zostało bez przetargu.

Korupcjogenne było także zawieranie umów na wykonanie prac należących do obowiązków służbowych pracowników PAR. Według NIK, wydano na to ok. 1,4 mln zł. "Pracownicy z kierownictwa PAR zawierali umowy między sobą na zasadzie wzajemności, kierowano się także powiązaniami rodzinnymi lub koleżeńskimi" - donosi raport.

Materiały z kontroli zostały przekazane do prokuratury.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: opłaty | operatorzy | minister | NIK
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama