Sylwester - jak zwykle...

Przełom starego i nowego roku jak zwykle spowodował zatkanie się sieci telekomunikacyjnych. Nie wytrzymały one bowiem olbrzymiej liczby wysyłanych SMS-ów z życzeniami. Najmocniej odczuto to tym razem na Słowacji, gdzie już przed północą padły wszystkie tamtejsze sieci. Tamtejsi operatorzy nie podołali naporowi swoich klientów; wiele SMS-ów z życzeniami dotarło kilkadziesiąt minut po nadaniu. Niewiele lepiej było w Szwajcarii, gdzie 71 milionów wysłanych w ciągu godziny SMS-ów też powodowało "przerwy" w pracy sieci.

Przełom starego i nowego roku jak zwykle spowodował zatkanie się sieci telekomunikacyjnych. Nie wytrzymały one bowiem olbrzymiej liczby wysyłanych SMS-ów z życzeniami. Najmocniej odczuto to tym razem na Słowacji, gdzie już przed północą padły wszystkie tamtejsze sieci. Tamtejsi operatorzy  nie podołali naporowi swoich klientów; wiele SMS-ów z życzeniami dotarło kilkadziesiąt minut po nadaniu.  Niewiele lepiej było w Szwajcarii, gdzie 71 milionów wysłanych w ciągu godziny SMS-ów też powodowało "przerwy" w pracy sieci.

Na Sylwestra lepiej przygotowali się operatorzy czescy. Sieci działały bez zarzutu. Nie mają też na co narzekać Anglicy . Tym razem w brytyjskich sieciach nie było przeciążenia, mimo, że brytyjskie komórki już od tygodnia pracują pełną parą. I to bynajmniej nie ze względu na Sylwestra. Wyspiarze bowiem w tym roku przesyłają sobie informacje o osobach zaginionych na skutek azjatyckiego kataklizmu. W Polsce również obyło się bez awarii, choć otrzymaliśmy sygnały o wyłączaniu (na skutek przeciążenia) linii... stacjonarnych przez TP SA.

Reklama
MMM
Dowiedz się więcej na temat: operatorzy | Sylwester
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy