"Szpiegowska" afera w Deutsche Telekom

Dziennik "Financial Times Deutschland" informuje, że największy niemiecki koncern telekomunikacyjny Deutsche Telekom już w 2000 roku miał szpiegować za pomocą kamer i detektywów jednego z dziennikarzy tej gazety.

Według dziennika ujawniona w minioną sobotę (24.05.2008) afera w związku ze szpiegowaniem przez Deutsche Telekom kontaktów telefonicznych menedżerów, członków rad nadzorczych i dziennikarzy sięga głębiej, niż dotąd sądzono.

Koncern przyznaje, że w 2005 i 2006 roku prowadził analizy danych dotyczących połączeń telefonicznych wspomnianych grup osób, by wykryć źródła przecieków w firmie.

"FTD" pisze jednak, że już osiem lat temu założona przez byłych funkcjonariuszy służb specjalnych berlińska firma detektywistyczna Desa poszukiwała w koncernie informatorów dziennikarzy.

Reklama

Pod lupą miała szczególnie ówczesnego szefa reporterów Tasso Enzweilera, który często publikował ekskluzywne materiały na temat Deutsche Telekom. Detektywi mieli nawet ukryć w jego biurze w Kolonii kamery.

Koncern zareagował zaskoczeniem na doniesienia dziennika.

- Po raz pierwszy o tym słyszę. Nie mieliśmy żadnych informacji na temat opisywanych działań - powiedział rzecznik firmy Philipp Schindera, cytowany przez internetowy portal "Spiegel Online". Zażądał, by gazeta złożyła doniesienie do prokuratury w tej sprawie.

"Spiegel" informuje także, że w 2005 roku Deutsche Telekom miała swojego szpiega w redakcji pisma gospodarczego "Capital" wydawanego w Kolonii.

Szpieg pomógł udowodnić, iż jeden z ówczesnych członków rady zakładowej utrzymywał kontakty z redaktorem pisma Reinhardem Kowalewskim, który w jednym z artykułów ujawnił tajne plany Telekomu, czym rozgniewał szefów koncernu.

Ciekawe programy na Twój telefon - sprawdź!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Financial Times | koncern | afera | deutsche telekom
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama