Jak cię swędzi, to czasem pomaga
Dobra wiadomość dla wszystkich, którzy nie mogę usiedzieć w jednym miejscu: nadpobudliwość psychoruchowa może być skuteczną formą przystosowania się.
Dan Eisenberg, student z Northwestern University, badał warianty genu DRD4 u kenijskich nomadów. Stwierdził, że skłonność do ADHD może się przydawać u ludzi konkretnych "profesji". Okazało się bowiem, że wędrowcy z genem predysponującym do wystąpienia nadpobudliwości psychoruchowej cieszyli się lepszym zdrowiem. U osób z tym samym wariantem, które prowadziły osiadły tryb życia, wiązał się on jednak z niedożywieniem.
Sam Eisenberg wyjaśnia, że typy osobowościowe widywane u różnych przedstawicieli naszego gatunku mogą być ewolucyjnie pomocne lub szkodliwe, wszystko zależy od kontekstu.
Nowy punkt widzenia ułatwia spojrzenie na ADHD z nowej perspektywy. To nie tylko choroba, ale również zjawisko ze składowymi przystosowawczymi.
Student współpracował z profesorem Benjaminem Campbellem z University of Wisconsin-Milwaukee. Razem badali mężczyzn z plemienia Ariaal, którzy zajmowali się wypasem bydła, albo osiedlili się i zaczęli uprawiać rolę. Szczególną uwagę poświęcono jednej z wersji genu DRD4 (allelowi 7R), którą powiązano zarówno z chęcią zjedzenia lub zażycia czegoś, poszukiwaniem nowości, jak i z ADHD.
Czemu allel ten miałby sprzyjać dobremu odżywieniu wędrowców, a szkodzić koczownikom? Eisenberg spekuluje, że wypasający bydło chłopiec może lepiej bronić stada przed drapieżnikami i skuteczniej lokalizować pożywienie czy wodę. W szkole, na targu lub na roli, te same zachowania nie tylko się nie przydają, ale wręcz przeszkadzają.
Według młodego Amerykanina allel 7R wiąże się tylko z niektórymi odmianami nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi i stanowi przyczynę zaledwie kilku procent wszystkich przypadków.
Jego odkrycie świadczy jednak o tym, że o ile osoby z ADHD nie mogą pracować w pewnych zawodach, o tyle w innych sprawdzą się doskonale.
Anna Błońska