Duży w Maluchu: Radek Kotarski

Radek Kotarski jest twórcą popularnonaukowego kanału Polimaty w serwisie YouTube. Twórca edukujący Polaków zgodził się zasiąść za kierownicą białego Fiata 126p Filipa Nowobilskiego!

Filip Nowobilski: Nie ma co zwlekać - zapraszam za kierownicę.

Radek Kotarski: Dziwię się, że pozwalasz ludziom jeździć swoim Maluchem.

Tak działa ten program...

- Kiedy mnie ktoś pyta o to, czy może przejechać się moim samochodem, to ja odbijam piłeczkę i pytam go czy ja mogę się przejechać jego córką...

Jeszcze zanim wsiadłem do Malucha rozmawialiśmy o tym jak ważne jest to, aby w internecie pojawiały się gwiazdy ze starych mediów.

Nawet ci, którzy YouTube'a traktują wyłącznie jako rozrywkę zauważają to, że wszyscy próbują tego internetu...

- YouTube'a początkowo traktowano jak wybieg dla słoni. Teraz się to zmienia. Nieważne kto zrobił wideo, ani gdzie ono się pojawiło. Wkrótce będziemy "konsumować" je - w miarę możliwości - w jednym miejscu, na przykład nowoczesnym "mądrym" telewizorze. Nie będzie nam robiło różnicy czy oglądamy szacowne Celebrity Splash, czy na przykład twój program.

Jeden z naszych wspólnych znajomych powiedział mi, że czując potencjał w YouTubie i próbując przyciągnąć reklamodawców lokowałeś w swoich programach produkty, za które... nie dostawałeś żadnych pieniędzy.

- Z szacunku dla tej marki nie wymienię jej nazwy, ale faktycznie było tak, że pomyślałem o tym kogo mógłbym reklamować w Polimatach i następnie bez wiedzy tego klienta umieściłem taką reklamę u siebie. Śmieszniejsza jest jednak druga część historii - ta marka faktycznie się do mnie zwróciła z ofertą...

Reklama

Odnoszę wrażenie, że wszystko co robisz w swoim życiu jest niecodzienne i nieszablonowe. Z czym to jest związane? Co pozwala ci tak funkcjonować?

- Wydaje mi się, że mam kombinację dwóch cech. Jestem autentycznie głupi. Nie myślę o konsekwencjach podejmowanych przez siebie decyzji. Dawniej była ona szczególnie powalająca.

Mam też wycięte uczucie strachu. Nie boję się nowych przedsięwzięć. Przed egzaminami na studiach ziewałem. Kiedy do odwagi, czyli głupoty i braku strachu, dołożymy starania to wszystko się uda.

A czego sobie odmawiałeś przez pracę i swoje pasje?

- Ja nie działam na zasadzie określonych celów. Ja po prostu działałem, a kiedy prowadzisz coś, co wymaga od ciebie dużo czasu, to od razu odpadają takie przyjemności jak spotkania ze znajomymi czy życie studenckie, którego właściwie nie miałem.

Teraz wiodę za to spokojne - można powiedzieć, że wręcz wiejskie - życie. Lubię oglądać ptaki. Mam ich nawet kilka na swoim podwórku.

Czy samokształcenie jest ważne na każdym etapie życia?

- Dobry prawnik powiedziałby, że zależy. Lekarze muszą mieć papiery na to, co robią. Nikt jednak nie powinien spoczywać na laurach, a w wielu zawodach ma się z czymś takim do czynienia.

Wiele osób wybiera karierę naukową dlatego, aby się dowartościować. Ty chyba nie chcesz kierować swoich kroków tę stronę?

- Chyba Bogusław Wołoszański powiedział kiedyś, że gdyby program historyczny robili historycy, to nie dałoby się go oglądać. Ja i wspomniany redaktor nie mamy wykształcenia w tym, co robimy na co dzień, ale dzięki temu mamy w sobie taką pasję badawczą. Dany temat rozgryzamy od strony ludzi i wkraczamy na grunt, o którym nawet nie słyszeliśmy przez pięć lat studiów. Dlatego też nie stawiamy się na piedestale i nie mówimy, że jesteśmy wszystkowiedzący.

"Historia to uzgodniony zestaw kłamstw" - tak powiedział kiedyś Napoleon Bonaparte. Czy jesteś zdania, że to stwierdzenie ma wiele wspólnego z rzeczywistością?

- Z historią jest problem. Jest to narzędzie do uprawiania polityki. Nie podobają mi się komentarze pod moimi filmami w stylu "wszyscy żołnierze wyklęci byli wspaniali" albo "wszyscy żołnierze wyklęci to zbrodniarze".

To zależy...

- Dokładnie tak. To brak tej ostrożności badawczej. Nie obstawiać tylko jednej strony. Historia ma przede wszystkim uczyć tego, aby nie popełniać błędów naszych przodków. Jeśli ktoś traktuje ją w ten sposób, to wszystko jest w porządku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama