Pacyfistki w komisjach rekrutacyjnych

Armia rosyjska zamierza prosić członkinie Komitetu Matek Żołnierzy, ostro krytykującego siły zbrojne i sposób traktowania w wojsku rekrutów, o zasiadanie w komisjach poborowych.

Armia odnosiła się wcześniej wrogo do Komitetu, oskarżając go o umyślne podważanie reputacji sił zbrojnych.

- Chcemy, by matki żołnierzy na stałe uczestniczyły w tym procesie, by pracowały w komisjach, gdzie będą miały decydujący głos - oświadczył na konferencji prasowej gen. Wasilij Smirnow, kierujący rekrutacją w siłach zbrojnych.

Bronią praw poborowych

Rosjanie muszą odsłużyć 18 miesięcy obowiązkowej służby wojskowej. Rosyjska armia słynie jednak z wyjątkowo okrutnej "fali", która prowadzi czasem do śmierci poborowych.

Reklama

Powstały w 1989 r. Komitet Matek Żołnierzy był bardzo słyszalny w 1995 r., gdy ostro krytykował pierwszą wojnę w Czeczenii. Od tego czasu organizacja ta należy do najbardziej zagorzałych obrońców praw poborowych.

Na razie nic nie słyszały

Rzecznika komitetu Ludmiła Worobiowa powiedziała, że w kilku obwodach już wystąpiono o udział jej organizacji w komisjach, ale na razie na napłynęła żadna prośba w tej sprawie z Moskwy. - Nie byłybyśmy przeciwne zasiadaniu w komisjach rekrutacyjnych, zabiegałyśmy o to od lat. Ale na razie nic o tym nie słyszałyśmy - powiedziała.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: armia | rosyjska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama