Jak unieważnić małżeństwo w Kościele?

Procedury dotyczące unieważnienia małżeństwa w Kościele katolickim są bardzo skomplikowane. O poziomie ich skomplikowania, o sposobach weryfikacji problemu nieskonsumowanego małżeństwa przez Kościół, z oficjałem sądowym, ks. dr Tadeuszem Dąbskim rozmawia Magdalena Tyrała, dziennikarka INTERIA.PL,

Magdalena Tyrała: Ile w ostatnim czasie zostało unieważnionych przez Kościół małżeństw, których problemem było nieskonsumowanie małżeństwa?

Ks. dr Tadeusz Dąbski (oficjał sądowy): Nasz sąd w Legnicy funkcjonuje od pięciu lat i na 400 spraw, tego typu pojawiły się tylko dwie. Ostatnio byłem też na zjeździe kanonistów w Łodzi, gdzie byli różni przedstawiciele różnych sądów działających dłużej od naszego i dowiedziałem się, że w zeszłym roku nie mieli żadnej takiej sprawy.

Ale chyba problem dotyka większej liczby osób. Na terapię do seksuologów trafia nawet kilka par w tygodniu...

Reklama

Teraz jest dużo rozwodów, więc coraz więcej ludzi próbuje uregulować swoje sprawy także w Kościele. Nie wiem z czego to może wynikać.

Może po prostu problem rozwiązywany jest w gabinetach specjalistów?

Najwidoczniej.

A jeśli para, która nie skonsumowała małżeństwa zdecyduje się już na proces kościelny, jak wygląda weryfikacja tego problemu? Opinia seksuologa pewnie ma duże znaczenie.

Tak, sądy współpracują z biegłymi. Najpierw potrzebna jest szczegółowa opinia ginekologa, jeśli chodzi o problem ze strony kobiety, z kolei urologa, jeśli chodzi o problem mężczyzny. Następnie powołujemy właśnie seksuologów, którzy wypowiadają się w danych kwestiach. A ponieważ sprawa jest delikatna i trudna do udowodnienia, prawo kanoniczne posługuje się takim domniemaniem, że jeśli doszło do wspólnego zamieszkania to znaczy, że nastąpiło również dopełnienie tego małżeństwa. Żeby obalić to domniemanie trzeba przedstawić bardzo wiarygodne dowody na to, że małżeństwo nie zostało skonsumowane.

Może ze względu na bardzo trudne procedury tak mało par myśli o unieważnieniu swojego związku w Kościele?

Niewykluczone. Kościół jest przeciwny rozwiązywaniu małżeństw za jego pośrednictwem zawartych. Procedura musi być dokładna, bo tylko taka daje pewność słuszności decyzji.

Jedną z konsekwencji nieskonsumowanego małżeństwa jest bezdzietność. Jest to kolejna, akceptowana przez Kościół Katolicki podstawa do unieważnienia małżeństwa. Czy to przyspiesza decyzję sądu kościelnego?

Do ważności małżeństwa potrzebne jest dopełnienie, czyli taki akt małżeński, który jest potrzebny do przekazania życia. Jeśli nie ma możliwości dopełnienia aktu małżeńskiego, to wówczas małżeństwo jest nieważne i sprawa jest kierowana do Stolicy Apostolskiej o jego rozwiązanie. W takim momencie Stolica Apostolska rozwiązuje małżeństwo, bo z punktu widzenia Kościoła ono było ważnie zawarte, ale nie doszło do dopełnienia. Rozwiązywanie takich spraw rezerwowane jest wyłącznie dla Stolicy Apostolskiej. Sądy kościelne ich nie rozwiązują.

Co się dzieje później? Jak wygląda cały proces? Czy para jest kierowana na jakąś terapię zanim dojdzie do procesu? Chyba działanie Kościoła na rzecz cierpiącej pary nie kończy się tylko na modlitwie?

Modlitwa jest bardzo ważna, ale faktycznie na niej się nie kończy. Para musi podjąć starania o powrócenie do wspólnego życia. Sąd kościelny kieruje parę małżonków na terapię do poradni rodzinnej. Małżonkowie muszą przejść terapię. Są też nakazane pewne badania. Trzeba wykorzystać wszystkie środki, które pozwolą takiemu małżeństwu przetrwać, pozostać w więzi.

A jeśli sprawa jest definitywna?

Jeśli sprawa jest definitywna i trafia już do sądu kościelnego, następuje przygotowanie materiału - materiał z zeznań świadków, jakieś inne dowody, opinie biegłych. Tak zgromadzony materiał odsyła się do Stolicy Apostolskiej i tam dokonywane jest rozstrzygnięcie w sprawie o unieważnienie małżeństwa. Inne sprawy toczą się w sądach kościelnych.

Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: para | procedury | małżeństwa | Kościół
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy