Jak wskrzesić legendę? Chińczycy budują Titanica

Nowy Titanic, tak jak oryginał, ma 269 metrów długości i 28 metrów szero­kości /AFP
Reklama

Ponad 105 lat po zatonięciu słynny luksusowy liniowiec jest rekonstruowany w Chinach. Jednak w odróżnieniu od oryginału nowy Titanic nigdy nie wypłynie na szerokie wody.

Czternastego kwietnia 1912 roku Titanic zderzył się z górą lodową i zatonął w wodach północnego Atlantyku - zaledwie pięć dni po wyruszeniu w swój dziewiczy rejs. Spośród ponad 2200 znajdujących się na pokładzie pasażerów i członków załogi około 1500 straciło życie w lodowatej wodzie. Tego dnia narodził się mit luksusowej jednostki, który do dziś nic nie stracił na swojej atrakcyjności.

W Syczuanie, prowincji w środkowych Chinach, nad brzegiem rzeki Qijiang powstaje obecnie wierna, kosztująca ponad 600 milionów złotych kopia słynnego liniowca. Co ciekawe, miejsce budowy jest oddalone od morza o ponad 1500 kilometrów...

Reklama

Dlaczego nowy Titanic nigdy nie ujrzy oceanu?

- Od momentu zatonięcia nikt nie widział kompletnych planów konstrukcyjnych Titanica - wyjaśnia Su Shaojun, szef jednej z firm inwestujących w odbudowę. - Wiele fragmentów projektu trafiło w ręce kolekcjonerów lub zaginęło. Szukaliśmy ich przez całe lata w różnych zakątkach świata - i większość udało nam się znaleźć. Dodatkowo architekci sięgnęli po plany siostrzanego statku: Olympica. Co ważne, gigantyczny liniowiec jest podobny do oryginału nie tylko z zewnątrz. Również jego wnętrze (poza maszynownią i pokładem III klasy) ma być wiernie odwzorowane - począwszy od tapety, przez jadalnię, aż do legendarnej szklanej kopuły nad wielkimi schodami. Tak jak przed 105 laty na nowym Titanicu będą znajdować się sala balowa, teatr oraz kryty basen. Nawet menu ma być identyczne jak w trakcie feralnego rejsu! Wszystko to ma sprawić, by pasażerowie mieli poczucie, że wyruszają w podróż w czasie do roku 1912... Jednak mimo zadbania o wierne odtworzenie szczegółów, kopia Titanica jednym istotnym elementem zdecydowanie różni się od oryginału.

Choć budowa została zlecona prawdziwej stoczni, gdyż stanowi niezwykłe wyzwanie pod względem technicznym, statek nigdy nie wypłynie na morze - będzie na stałe wmurowany w dno rzeki. A to dlatego, że jako kompleks hotelowy ma być główną atrakcją ogromnego parku rozrywki, stawianego przez chiński koncern energetyczny.

Fakt, że kopia słynnego wycieczkowca powstaje akurat w Państwie Środka, nie jest przypadkiem. Titanic Jamesa Camerona z 1997 roku ma tu status filmu kultowego. Jego zmodernizowana w 2012 roku, trójwymiarowa wersja odniosła największy kasowy sukces w historii chińskiego kina. Nie dziwi więc, że kiedy na konferencji prasowej ogłaszano budowę repliki, jednym z zaproszonych przez organizatorów gości był aktor Bernard Hill, który w dziele Camerona wcielił się w kapitana statku, a zadanie wyposażenia wnętrz Titanica powierzono scenografowi z Hollywood. Ma to oczywiście swoją cenę: najtańszy nocleg na pokładzie legendy ma kosztować w przeliczeniu ok. 1500 złotych!

W 2019 roku "niezatapialny" olbrzym powinien już być ukończony. Co ciekawe, prawdopodobnie nie będzie wcale jedyną kopią słynnego liniowca. Australijski bogacz Clive Palmer planuje za ponad miliard dolarów zbudować naszpikowanego najnowocześniejszymi technologiami Titanica II, zdolnego do rejsów oceanicznych. Niestety, z powodów finansowych termin ukończenia przedsięwzięcia ciągle pozostaje odległy...

O czym jeszcze można przeczytać w najnowszym numerze Świata Wiedzy?

Świat Wiedzy
Dowiedz się więcej na temat: Titanic
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy