​Program sprawdzi, który polityk marnuje czas przy telefonie

Belgijski programista stworzył system, który analizuje, który politycy zamiast uczestniczenia w obradach, spędzają czas patrząc się na ekran swoich smartfonów. Kod został udostępniony dla zainteresowanych implementacją go w innych krajach.

Widok, który nie jest niczym zaskakującym w Polsce, od polskiego Sejmu, aż na dowolnej sesji rady miasta w kończąc - znudzeni politycy wyciągają telefon i zamiast skupiać się na podejmowaniu istotnych decyzji, zaczynają spoglądać w ekran mobilnych urządzeń. Jest to uniwersalny problem, nie znający granic, ani języków. Belgijski programista znany z niecodziennych aplikacji postanowił coś z tym zrobić - program jego autorstwa sprawdza, którzy decydenci i przez jaki okres czasu, skupiają się na ekranie smartfonów i tabletów podczas obrad.

AI analizuje polityka

Belg Dries Depoorter, sfrustrowany zachowaniem flamandzkich polityków, napisał w języku Python program analizujący transmitowane publicznie obrady. System o nazwie Flemish Scrollers ("Flamandzcy scrollujący") sprawdza, który polityk korzysta z telefonu, jak często, a następnie umieszcza "raport" z analizy na Twitterze oraz Instagramie, oznaczając danego polityka, jeśli tylko posiada konto w sieciach społecznościowych. Program korzysta z komponentów sztucznej inteligencji (AI), konkretnie z systemów rozpoznających twarzy oraz uczenia maszynowego.

Reklama

Depoorter w rozmowie z serwisem Gizmodo przyznał, że do najbardziej obiektywnej analizy potrzebne jest jedno, niezmienne ujęcie kamery z sesji - w większości przypadków podczas transmisji stosowane są różne ujęcia, zatem dokładna analiza pełnego zachowania polityków nie jest łatwa.

Belgijski programista postanowił udostępnić kod swojego programu, zachęcając aktywistów i programistów na całym świecie, aby zaimplementowali go w swoich krajach, w celu analizowania zachowania polityków w sytuacjach. "Większość ludzi odnosi się pozytywnie do mojego projektu. Największymi krytykami pozostają sami politycy" - podsumował Depoorter.

Problematyczne rozpoznawanie twarzy

System może budzić jednak pewne kontrowersje, podobnie jak każda inna platforma oparta na rozpoznawaniu twarzy.  Organy regulacyjne Unii Europejskiej w zakresie ochrony danych wezwały do zablokowania technologii rozpoznawania twarzy w miejscach publicznych. We wspólnej opinii Europejska Rada Ochrony Danych i Europejski Inspektor Ochrony Danych stwierdzili, iż wykorzystywanie sztucznej inteligencji do inwigilowania społeczeństwa powinno być zakazane. EROD i EIOD wezwały urzędników do stworzenia dokumentu, który zakaże wykorzystania technologii rozpoznawania twarzy, odcisków palców, DNA, głosu, naciśnięć klawiszy oraz innych sygnałów biometrycznych lub behawioralnych - w dowolnym ich kontekście. Stosowanie przez systemy sztucznej inteligencji do klasyfikowania danych biometrycznych oraz ich analizowania może prowadzić do problemów oraz dyskryminacji na terenie Starego Kontynentu.

W lipcu 2019 roku specjalny raport zlecony przez Scotland Yard, mający na celu opisać skuteczność nowoczesnego systemu rozpoznawania i analizy ludzi, nie pozostawił na nim suchej nitki. Wyraźnie wskazuje on, że technologia rozpoznawania twarzy stosowana przez policję jest niedokładna w... aż 81 proc.  


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rozpoznawanie twarzy | program
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy