Twarze połowy Amerykanów są już w wielkiej bazie

Amerykańska policja od kilku lat zbiera dane o obywatelach, w tym zdjęcia ich twarzy. Efekty są zaskakujące.

Czy jesteśmy inwigilowani? W chwili obecnej to pytanie nie ma już sensu. Bardziej trafne jest: w jakim stopniu jesteśmy inwigilowani? Żyjąc w dzisiejszych czasach zachowanie pełnej prywatności i niezależności jest praktycznie niemożliwe. Skalę tego problemu, przed którym straszono od lat, uświadamiają najnowsze dane organizacji Center for Privacy and Technology, które mówią, że amerykańska policja ma już zdjęcia twarzy ponad połowy obywateli. 

Odpowiednie służby gromadzą zdjęcia zrobione za pomocą kamer monitoringu i przypisują je do właściwych osób w bazie danych. Tym sposobem udało się już skompletować pełne profile 117 milionów Amerykanów. System przeszukuje twarze pojawiających się przechodniów przede wszystkim w celu ewentualnego zidentyfikowania poszukiwanych przestępców. 

Skala wykorzystania zapisów z kamer monitoringu jest więc przerażająco duża. Warto mieć też na uwadze, że podobne systemy działają w Europie i Polsce, jednak póki co nie na tak dużą skalę. 

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: monitoring
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy