Zmiany, ale czy na dobre?

Tegoroczna decyzja o dopuszczeniu do targów CeBIT przemysłu rozrywkowego i producentów elektroniki konsumenckiej (CE) wzbudziła mieszane reakcje. Z jednej strony hanowerskie targi odniosły wyjątkowy sukces frekwencyjny: odwiedziło je łącznie 510 tysięcy osób, a dziennie wypadało przeciętnie po 3 400 zwiedzających więcej niż w ubiegłym roku (pierwszy taki wzrost od trzech lat). Krytycy podkreślali jednak, że zmiana profilu wiąże się z utratą tożsamości imprezy, która była pomyślana jako prezentacja najbardziej innowacyjnych rozwiązań w branży IT. Z tego powodu w roku 2003 nie dopuszczono do wystawienia typowo rozrywkowego produktu Microsoftu - konsoli XBox.

W tym roku, jak podaje brytyjski The Register, na zakończonych w środę targach konsole można było zobaczyć wszędzie, podobnie jak telewizory plazmowe, gry komputerowe, czy telefony komórkowe. Zdaniem krytyków zmienia to CeBIT z poważnej imprezy branżowej na wydarzenie dla nasto- i dwudziestoparolatków, złaknionych konsumenckich gadżetów. Opinie co do dopuszczenia "rozrywkowych" wystawców były podzielone także w obrębie władz jednego z najpoważniejszych partnerów targów - prestiżowego Niemieckiego Stowarzyszenia na rzecz Technologii Informacyjnych, Telekomunikacji i Nowych Mediów (BITKOM). Ostatecznie, jak stwierdził rzecznik BITKOM, przeważyło przekonanie, że "różnica między przemysłem (IT) a elektroniką konsumencką będzie na dłuższą metę niemożliwa do utrzymania" i branże te będą się coraz bardziej przenikać.

Reklama

(Enter)

Dowiedz się więcej na temat: cebit
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy