Czeka nas rewolucja branży erotycznej

Młode i niedoświadczone dziewczęta zamiast znanych gwiazd, duże budżety i sposób filmowania, któremu blisko jest do prawdziwego kina. Właściciele wytwórni artystycznego porno, firmy X-Art, chcą zrewolucjonizować branżę produkcji „tylko dla dorosłych”. Czy im się to uda?

Czerwony muscle car podjeżdża pod motel znajdujący się bezdrożu. Niewinnie wyglądająca blondynka podaje siedzącemu za kierownicą mężczyźnie plik banknotów dziękując mu za podwózkę. Pyta go czy nie chcę z nią zostać, ale ten twierdząco odpowiada, że bezpieczniej będzie jeśli odjedzie. "Więc to jest nasz pożegnanie" - mówi dziewczyna po czym całuje bruneta ostatni raz. Wysiada z samochodu i powstrzymując łzy udaje się do swojego pokoju.

X-Art to wspólne przedsięwzięcie małżeństwa Brighama i Colette Field. Brigham pod koniec 2001 r. porzucił karierę marketingowca na rzecz fotografii erotycznej. Po tym jak spotkał on swoją przyszłą żonę zdecydował się na kolejny krok, czyli zamianę kliszy na filmową rolkę.

Reklama

Głównym założeniem pary było odejście od schematów, z którymi kojarzą się produkcje dozwolone od osiemnastego roku życia. Miejsce powiększanych biustów miały zająć naturalne kształty, a fabuły z serii "kobieta dzwoni po hydraulika by ten naprawił zlew, a po jego przyjściu okazuje się świetnym kochankiem" ustąpić opowieściom przedstawiającym prawdziwe emocje.

Nie bez znaczenia było również zaplecze finansowo-techniczne projektu X-Art. Nagrywanie dzieł, bo tak z powodzeniem można nazwać  te krótkometrażówki, sygnowanych tym logiem przypomina pracę na planie zwyczajnego filmu. Często po zarejestrowaniu właściwej "akcji" ekipa nie kończy swej pracy. Kontynuuje ją, by zrealizować ujęcia plenerów, wśród których rozgrywają się erotyczne przygody.  Ponadto, sumy przeznaczane na produkcje kolejnych tytułów państwa Field są większe niż u konkurencji.

Mężczyzna włącza silnik i niechętnie odjeżdża spod motelu. Ona w tym czasie cicho szlocha za zamkniętymi drzwiami. W głowie ma tylko jedną myśl: "Czy on musiał odjeżdżać?". Siada na krawędzi łóżka i powoli ściąga z siebie zabrudzone ubrania, pragnie już tylko dwóch rzeczy - spokoju i prysznica. Prawie zupełnie naga przekręca kurek. Ale zamiast dźwięku kapiącej wody słyszy coś jeszcze. Czyjeś kroki za jej oknami. Szybko sięga do swojej torebki, by wydobyć z niej niewielki pistolet. Jej ostatnią szansę na ratunek. "Jesteś tam?" - słyszy znajomy głos. Nie zważając na swój negliż i trzymaną w ręku broń otwiera drzwi na oścież. Wrócił.

To oryginalne podejście okazało się strzałem w dziesiątkę na rynku zdominowanym przez wulgarne i często niepozbawione brutalnych scen "filmy" zrealizowane na jedno kopytu według  oklepanego schematu. Podobnie jak zrezygnowanie ze znanych w branży nazwisk na rzecz młodych aktorek i aktorów. Co ciekawe, w produkcjach X-Art często występują pary, które są ze sobą na co dzień. Ma to sprawić, że widzowie chociaż po części odczuwać będą "chemię" łączącą ekranowych kochanków. 

X-Art w ciągu kilku zdołał dorobić się międzynarodowej ekipy, wśród której znajdują się nie tylko amerykańscy i europejscy aktorzy, ale także reżyserzy na co dzień zajmujący się tradycyjnym kinem. Sukcesy firmy potwierdzają również liczby. Kilkaset milionów osób, które obejrzało ich produkcje mówi samo za siebie. Jedno z jej największych dokonań, Farewell z 2012 r. z Jessie Andrews i Tylerem Nixonem, wysoko postawiło poprzeczkę, zarówno dla samego X-Art, jak i przybywającym konkurentom.

Czy poniekąd szczytny cel Colette i Brighama jakim jest uczynić z porno prawdziwą i docenianą dziedzinę sztuki zostanie zrealizowany? Branża XXX jest nieprzewidywalna. Jednak sadząc po ilości zwolenników tej nowej estetyki, naśladowców stylu X-Art i kobiet, które coraz odważniej przyznają się do zainteresowania pornografią można wysunąć wniosek, że rewolucja już się zaczęła. I wcale nie ma ona różowej barwy.

"To on". Dziewczyna nie czekając na słowa ukochanego wciąga do pokoju i przyciska do szafy. Nie chce się powstrzymywać. Ściąga jego czarną koszulę, rozpina pasek i kieruje swój wzrok na jego męskość. Zalotnym ruchem ściąga swoje majtki - jedyne co ma na sobie i idzie w stronę łóżka.

 

 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sex | pornogafia | aktorka | film
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy