Czym lać? Wybierz arsenał na śmigus-dyngus

Śmigus-dyngus to dla wielu ulubiona tradycja związana z Wielkanocą. Czym najlepiej jest oblać przeciwnika w świąteczny poniedziałek? Skorzystajcie z naszego poradnika, aby wybrać dla siebie odpowiednią "broń"!

Śmigus-dyngus to dla wielu ulubiona tradycja związana z Wielkanocą. Czym najlepiej jest oblać przeciwnika w świąteczny poniedziałek? Skorzystajcie z naszego poradnika, aby wybrać dla siebie odpowiednią "broń"!

Balon z wodą

Balony wypełnione wodą w czasie śmigusa-dyngusa są odpowiednikiem granatów, których żołnierze używają na prawdziwym polu bitwy. Potrafią być niezwykle skuteczne, ale efektywne używanie ich wymaga wprawy.

Aby przygotować tę broń, wystarczy kupić zwykłe balony dekoracyjne, wypełnić je wodą w 1/3 lub 1/2 ich objętości i zawiązać końcówki. "Granaty" są już gotowe. Przy bezpośrednim trafieniu przeciwnik będzie solidnie zmoczony. Co najlepsze, podobne efekty uzyskamy nawet wtedy, kiedy balon wyląduje obok. Pękając i uwalniając swoją zawartość i tak wyrządzi odpowiednie "szkody".

Wadą tego oręża jest to, że jest nieporęczny. Nie możemy mieć przy sobie kilkunastu sztuk balonów, a przygotowanie nowych wymaga dostępu do źródła wody i odrobiny czasu, którego w czasie zaciętych walk jest przecież jak na lekarstwo. Dodatkowo obciążenie balonami utrudnia poruszanie się.

Reklama

Siła rażenia: duża

Zasięg: zależny od siły rzucającego

Atomizer

Atomizer, czyli butelka z końcówką spraya, jest niczym pistolet maszynowy uzi. Nie ma zbyt dużego zasięgu, ale kiedy wpadnie się pod jego ostrzał, to ciężko wyjść nie będąc przemoczonym do suchej nitki.

To rozwiązanie świetnie sprawdza się na ograniczonym terenie (jeśli potrafimy szybko biegać) lub w domu, kiedy chcemy zrobić mokrą niespodziankę innym domownikom. Niektóre atomizery mają możliwość regulacji wypluwanego przez siebie strumienia, dzięki czemu można dostosować go do warunków na "polu walki".

Niewątpliwą zaletą sprayu jest jego szybkość. Akcja z jego wykorzystaniem jest błyskawiczna, co daje używającym go dużą przewagę i... czas na ucieczkę. Ten przyda się wtedy, kiedy przy pomocy atomizera zlejemy kogoś dysponującego potężniejszą bronią.

Siła rażenia: średnia

Zasięg: mały

 Wiadro

Czy trzeba je komuś przedstawiać? Wiadro jest tak stare jak sam śmigus-dyngus. Spisywało się dobrze setki lat temu, ale i dzisiaj pod kilkoma względami nie ma sobie równych. Jeśli chcecie oblać kogoś od stóp do głów, na przykład w ramach zemsty, to wiadro powinno być waszym pierwszym wyborem.

Przede wszystkim jest ono pojemne - kilka lub nawet kilkanaście litrów wody, które się do niego zmieści, wystarczy do spełnienia wszystkich niecnych zamiarów. Po drugie, trzymając je w ręce od razu budzimy respekt wśród przeciwników. Zwłaszcza że jednym "machnięciem" możemy oblać nawet kilka osób.

Niestety, wiadro ma też wady. Nie da się z nim zbyt szybko poruszać, jego ponowne napełnienie trwa wieki, a oblewanie wodą przy jego pomocy wymaga nie tylko wprawy, ale i odpowiedniej siły.

Siła rażenia: duża

Zasięg: mały

"Jajko wielkanocne" i strzykawka

Hit odpustów i bazarów, "broń" na śmigusa dla najmłodszych i - nie oszukujmy się - chiński badziew. Mimo nie najlepszej jakości wykonania plastikowe jajko potrafi jednak dać się we znaki.

Największą jego zaletą jest to, że można je zabrać ze sobą wszędzie. Mieści się w kieszeni, a kiedy mamy  plecak lub torbę, to nic nie stoi na przeszkodzie, by mieć przy sobie nawet kilkanaście takich zabawek!

Jakimś cudem "jajek" nie było w twojej okolicy? Ich świetnym substytutem jest strzykawka. Niestety, ma ona mniejszą pojemność i wystarcza na góra dwa strzały.

Jak wszystkie przedstawione przez nas sprzęty, zarówno jajka jak i strzykawki mają wady. Najpoważniejszą z nich jest to, że przy ich pomocy trudno będzie kogoś porządnie oblać. Jednakże możliwość błyskawicznego ataku z zaskoczenia - i to w najmniej spodziewanej sytuacji - jest atutem nie do przecenienia.

Siła rażenia: mała

Zasięg: mały

Butelka PET

Najtańsza i najbardziej dostępna broń ze śmigusowego arsenału. Przepis na nią jest banalnie prosty. Bierzemy pustą butelkę PET, odzieramy z etykiety, a korek przewiercamy małym wiertłem, bądź przebijamy gwoździem. Ważne jest, by zrobić to precyzyjnie, bo jeśli na korku zostaną kawałki plastiku, strumień będzie rozproszony.

Wieloletnie doświadczenie nauczyło nas, że na "froncie" najlepiej sprawdzają się dwu- i dwuipółlitrowe butelki o regularnym kształcie (bez wcięcia). Zapewniają spory zapas amunicji oraz całkiem niezły zasięg. Nie bez znaczenia jest fakt, że siłę rażenia podczas walki w krótkim dystansie zawsze możemy zwiększyć poprzez odkręcenie korka...
 
Zasięg: średni

Siła rażenia: średnia

Pistolet na wodę

Klasyka gatunku śmigusowych terrorystów. Do dyspozycji mamy dziesiątki przeróżnych modeli o zróżnicowanym zasięgu i sile rażenia. Kompaktowy Aqua Blaster, wodny shotgun Stream Machine, wspomagany bateriami automatyczny Saturator, czy też wyposażony w pojemny zbiornik Super Soaker to tylko część bogatego arsenału. Jeśli na zabawę w lany poniedziałek chcemy wydać trochę pieniędzy, to jedna z tych zabawek sprawi, że z pewnością będziemy się wyróżniać.

Zasięg: zróżnicowany

Siła rażenia: w zależności od modelu

Wąż ogrodowy

Wodna broń stacjonarna, bardzo pożądana w lany poniedziałek. Głównym jej plusem jest nieskończona ilość "amunicji". Jeśli zajmiemy dobre stanowisko, możemy skutecznie atakować nawet przez cały dzień. Jeśli zaopatrzymy się w odpowiedni pistolet z regulacją, będziemy dysponować kilkunastometrowym zasięgiem! Nie bez znaczenia jest również fakt, że dysponując szlaufem możemy "dotankować" broń naszych sojuszników działających w terenie.

Dzięki wężowi ogrodowemu możemy także zastawiać wodne "miny". Potrzebujemy do tego celu zraszaczy wyposażonych w czujnik ruchu. To zaskakująca i skuteczna broń, ale wymaga odpowiedniego przygotowania.

Zasięg: duży

Siła rażenia: duża

Sikawka strażacka

Prawdziwy śmigusowy terminator. Ze strażacką sikawką równą walkę może nawiązać właściwie jedynie policyjna polewaczka. Niestety, taka profesjonalna wodna broń masowego rażenia dostępna jest tylko dla nielicznych. Ale jeśli mamy znajomości w lokalnej remizie, możemy być pewni, że w lany poniedziałek będziemy królami mokrego polowania. Ratatatata!

Zasięg: bardzo duży

Siła rażenia: bardzo duża



INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy