Bez świadków?

Microsoft poprosił sąd federalny o to, aby w zbliżających się przesłuchaniach stron procesu o monopol (producent Windows kontra dziewięć stanów USA) nie mogły brać udziału (nawet w charakterze obserwatorów) osoby postronne. Firma z Redmond za takich "obcych" uważa nie tylko publiczność, ale także dziennikarzy, a nawet szefów i menedżerów firm, których prawnicy będą uczestniczyć w przesłuchaniu (jak Sun czy AOL)

Microsoft poprosił sąd federalny o to, aby w zbliżających się przesłuchaniach stron procesu o monopol (producent Windows kontra dziewięć stanów USA) nie mogły brać udziału (nawet w charakterze obserwatorów) osoby postronne. Firma z Redmond za takich "obcych" uważa nie tylko publiczność, ale także dziennikarzy, a nawet szefów i menedżerów firm, których prawnicy będą uczestniczyć w przesłuchaniu (jak Sun czy AOL)

Nieoficjalne informacje mówią, że prawnicy Microsoftu na tych przesłuchaniach będą starali się przekonać sędzinę Kollar-Kotelly, że akt prawny, na którym opierają swoje zarzuty prokuratorzy dziewięciu "niepokornych" stanów nie może mieć zastosowania w procesie. Ustawa ta bowiem pochodzi z roku 1913 i zdaniem Microsoftu jest zbyt przestarzała, aby na jej podstawie wydawać wyroki w 2002 roku, zwłaszcza, że twórcy tego prawa nie przewidzieli (bo i nie mogli) powstania i rozwoju branży informatycznej. Prokuratorzy stanowi replikują ponoć tym, że Konstytucja USA powstała jeszcze wcześniej, a mimo tego nikt nie podnosi faktu, ze jest przestarzała i w wielu wyrokach sędziowie opierają się właśnie na ustawie zasadniczej.

Reklama
Bloomberg
Dowiedz się więcej na temat: USA | prawnicy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama