Chcą kodu Windows? - Dać im !

Po konsultacjach z prawnikami obu stron uczestniczących w procesie "o monopol" - sędzina Colleen Kollar-Kotelly stwierdziła, że skoro grupa stanów USA domaga się udostępnienia wskazanym przez nich biegłych kodów źródłowych Windows - Microsoft powinien to zrobić. Nie jest to jeszcze oczywiście werdykt, niemniej dość jasno pokazuje stanowisko pani sędziny.

Po konsultacjach z prawnikami obu stron uczestniczących w procesie "o monopol" - sędzina Colleen Kollar-Kotelly stwierdziła, że skoro grupa stanów USA domaga się udostępnienia wskazanym przez nich biegłych kodów źródłowych Windows - Microsoft powinien to zrobić. Nie jest to jeszcze oczywiście werdykt, niemniej dość jasno pokazuje stanowisko pani sędziny.

Prokuratorzy dziewięciu stanów i stołecznego dystryktu Kolumbia, którzy nie zgadzają się z listopadową propozycją ugody przedstawioną przez Microsoft i Departament Sprawiedliwości USA - twierdzą, że tylko wgląd w kod źródłowy da im możliwość bezstronnego sprawdzenia, czy

"zagnieżdżenie" Internet Explorera w Windows narusza przepisy antymonopolowe, czy też nie i czy istnieje możliwość oddzielenia przeglądarki od programu.

Prawnicy Microsoftu próbowali argumentować, że żądanie "otwarcia" kodu zostało zgłoszone zbyt późno (kolejne przesłuchania stron w procesie zaczną się 6 marca) aby moc ocenić te sprawy - niemniej sędzina Kollar-Kotelly nie dała im posłuchu.

Reklama

Jednocześnie sędzina poinformowała, ze nadal nie podjęła decyzji, czy w przesłuchaniach będą mogły uczestniczyć strony trzecie (np. prokuratorzy stanów, które są gotowe pójść na ugodę, lub wyrażające taką chęć AOL i Sun). "Jeśli dopuszczę taką możliwość - każda "strona trzecia" będzie miała 10 minut na przedstawienie swoich racji, niemniej wciąż się zastanawiam czy udział "stron trzecich" w procesie jest sensowny" - powiedziała pani sędzina.

Dowiedz się więcej na temat: USA | Microsoft | prokuratura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy