Dlaczego uczniowie nie programują na maturze?

2,7 proc. maturzystów – tylu według Centralnej Komisji Egzaminacyjnej przystąpiło do egzaminu z informatyki w zeszłym roku. Na rynku IT brakuje 20 tys. programistów, a mimo to licealiści wolą przygotowywać się do WOS-u czy geografii, które w 2017 r. wybierano aż 10 razy częściej niż egzamin sprawdzający umiejętności programowania.

Według raportu McKinsey Global Institute, do 2030 r. roboty zastąpią ok. 800 milionów miejsc pracy na świecie, przed czym już w roku 2013 przestrzegał Bill Gates. Maszyny te najpierw trzeba stworzyć i odpowiednio zaprogramować, do czego niezbędni są wykwalifikowanie specjaliści. 

Programiści poszukiwani są jednak nie tylko w sektorze IT. Koderów już dziś coraz chętniej zatrudniają firmy z branży bankowości, telekomunikacji, ochrony zdrowia czy agencje kreatywne. Choć technologia nie zastąpi nas w takich dziedzinach, jak sztuka, muzyka, literatura, nie nabędzie empatii czy umiejętności pracy w grupie, wiedza na jej temat powinna być kształtowana w młodych ludziach już od początku ich przygody z edukacją. Lekcje programowania częściej niż 2 razy w tygodniu, zaopatrzenie szkół w nowoczesne komputery i zatrudnienie kompetentnych nauczycieli - praktyków brzmi jak scenariusz idealny, który wieńczyłaby obowiązkowa matura z informatyki. Czy mimo dynamicznego rozwoju technologii, w polskiej szkole jest on realny?

Reklama

Polska szkoła kontra rzeczywistość

16 godzin języka polskiego, 12 godzin WF-u, 8 godzin historii... 3 godziny informatyki. Tak wygląda czteroletni, tygodniowy plan nauczania w polskich liceach. Mimo że popyt na specjalistów IT stale rośnie, rozkład ten nie zmienił się od kilkunastu lat. Choć nauka przedmiotów humanistycznych wciąż jest bardzo ważnym elementem rozwoju młodych ludzi, w programie polskich szkół brakuje praktycznych zajęć, które przygotowałyby absolwentów do ich przyszłej pracy. Wielu uczniów wskazuje, że w ich klasach informatyka traktowana jest jako mało ważny przedmiot, a jej program nie dostosowany jest do realnych potrzeb branży IT. 

Prowadzącymi są najczęściej przekwalifikowani nauczyciele innych przedmiotów, którzy nie mają praktycznego doświadczenia w zawodzie programisty. -"Matura z informatyki jest uznawana za bardzo trudną, liczy się w rekrutacji na niewiele kierunków i jest nisko punktowana w porównaniu z np. matematyką, dlatego uczniowie z mojej szkoły tak rzadko ją wybierali" - komentuje Eliza Golec, zeszłoroczna maturzystka, która obecnie uczy się programowania w krakowskiej szkole Codecool.

Jak powinna wyglądać nauka kodu?

Na polskim rynku powstają szkoły programowania, które w innowacyjny sposób przygotowują młodych specjalistów IT do realiów rozwijającej się branży. Nie ma tam typowych 45 minutowych lekcji w 30-osobowych klasach, prowadzonych przez nauczyciela-wykładowcę. -"Nasza szkoła chce dać dorosłym kursantom to, czego być może nie mieli szans nauczyć się w szkole. Edukujemy w zakresie pożądanych na rynku pracy języków programowania, kształtujemy umiejętności miękkie, takie jak praca w zespole i uczymy podejścia projektowego. Stawiamy na praktykę i samodzielne myślenie, które rozwijane jest pod okiem mentorów z wieloletnim doświadczeniem w branży w IT" - komentuje Jerzy Mardaus ze szkoły programowania Codecool. "Przyjmujemy osoby w każdym wieku, zarówno te tuż po maturze, te które przerwały lub ukończyły już studia, jak również tych, którzy chcą odmienić swoją dotychczasową ścieżkę zawodową".

Programowana przyszłość

Technologia przenika coraz więcej dziedzin życia. Rynek obfituje z rozwijające się firmy IT, które tworzą rozwiązania dla niemal każdej branży. Rozwiązania, takie jak Internet Rzeczy czy machine learning stają się coraz bardziej powszechne, a prawie wszystko, co nas otacza staje się częścią inteligentnej sieci. Aby się w niej odnaleźć, trzeba mieć umiejętności wykraczające poza wiedzę wyniesioną ze szkolnych lekcji. 

INTERIA.PL/informacje prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy