Kolejny wirus

Pojawił się nowy wirus VBS.Satanik.Child . W założeniach "twórców" miał on być wirusem walentynkowym, jednak największy atak na komputery przypuścił dwa dni później. Podobnie jak prawie wszystkie stworzone ostatnio wirusy "szatański" wirus wykorzystuje znana doskonale dziurę w obsłudze VBS przez program MS Outlook, jednakże napisany jest bardziej "inteligentnie". Nie zawiera bowiem załącznika.

Pojawił się nowy wirus VBS.Satanik.Child . W założeniach "twórców" miał on być wirusem walentynkowym, jednak największy atak na komputery przypuścił dwa dni później. Podobnie jak prawie wszystkie stworzone ostatnio wirusy "szatański" wirus wykorzystuje znana doskonale dziurę w obsłudze VBS przez program MS Outlook, jednakże napisany jest bardziej "inteligentnie". Nie zawiera bowiem załącznika.

Wystarczy otworzyć mail o tytule "To my sweetheart" lub "I picked this one especially for you - sweetheart." Wewnątrz maila na czerwonym tle znajduje się napis "I want to f*** you like an animal,". W momencie, gdy to czytamy - wirus jest już aktywny. Na dodatek tworzy pliki z rozszerzeniem DMK działające tak samo jak pliki .VBS (antywirusy wykrywszy jakiegoś robaka blokują "vbsy", ale "dmk" już nie. Przy ponownym uruchomieniu komputera na ekranie pojawia się napis "SATANIK CHILD virus was detected, Windows is destroyed! (c)SC". Wirus rozsyła się zarówno przez e-mail jak i podczas dyskusji na IRC. Wszystko wskazuje na to, że powstał w Brazylii. Na razie zdążył zainfekować komputery w Anglii, Niemczech i Francji - do Polski jeszcze nie dotarł

Reklama
Dowiedz się więcej na temat: komputery | wirus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy