Wojna na formaty

Cztery wielkie firmy: Sony, Philips, Matsushita (Panasonic) i Samsung postanowiły wydać "ostateczną wojnę piractwu plików multimedialnych". W tym celu stworzyły nieformalne konsorcjum, które pracuje nad opracowaniem takiego formatu danych, który uniemożliwiałby nielegalne kopiowanie plików z filmami i muzyką - informuje serwis BBC. Firmy te doszły bowiem do przekonania, że obecnie stosowane zabezpieczenia są zbyt mało skuteczne, albo - przeciwnie - zbyt skuteczne, uniemożliwiając czasem nawet odtworzenie oryginałów na niektórych urządzeniach. Eksperci obawiają się jednak, że wypracowane przez gigantów rozwiązanie być może przyniesie im dodatkowe pieniądze, ale będzie kolejnym, niepotrzebnym, utrudnieniem dla użytkowników.

Przeciętny użytkownik komputera już teraz czuje się zagubiony w gąszczu formatów, w których rozprowadzane są pliki multimedialne. Większość użytkowników to nie specjaliści od komputera. Nie mają zatem umiejętności i czasu potrzebnych do śledzenia i instalowania coraz to nowszych programów i kodeków umożliwiających odtworzenie pliku w nowym formacie. Tymczasem już nie tylko producenci, ale nawet i sprzedawcy stosują własne, jednostkowe, systemy zabezpieczeń. Wprawdzie opierają się przy tym na założeniach tzw. Digital Rights Management (DRM), ale do tej pory nie ustalono jednolitego standardu tych zabezpieczeń. Ponieważ przy tym się oczywiście nie konsultują - dochodzi do sytuacji gdy zabezpieczony przez firmę A oryginał nie da się odtworzyć na sprzęcie firmy B. Pirackie kopie takich utrudnień nie powodują - i to jeden z powodów dla których dotychczasowe działania nie zmniejszają skali tego zjawiska - uważają przedstawiciele czterech wymienionych firm.

Reklama

"Chcemy stworzyć taki format zabezpieczeń, w którym dowolny oryginalny plik wideo lub muzyczny będzie mógł być odtworzony na dowolnym urządzeniu" - twierdzą. Porozumienie nosi roboczą nazwę Marlin Joint Development Association.

Eksperci są jednak sceptyczni. "Nie dość, że zostanie wprowadzony kolejny format, co zwiększy bałagan na rynku, to na dodatek inicjatywa ta nie została skonsultowana ani z Microsoftem ani z Apple. W tej sytuacji trudno jest przypuszczać, aby te dwie ostatnie firmy zrezygnowały z forsowania swoich formatów. W efekcie - zamiast zamierzonego celu osiągniemy całkowitą niezgodność, tak jak to było w przypadku formatów nagrywania wideo (Betamax i VHS). Może być nawet jeszcze gorzej. W tym wyścigu bowiem nie biorą udziału dwa konie - jak w przypadku wideo, ale sześć, a nawet siedem. Tyle bowiem popularnych formatów mamy obecnie na rynku" - twierdzi Ian Fogg - analityk z firmy Jupiter Research.

Wtórują mu inni specjaliści. "Zabezpieczenia DRM bynajmniej nie służą walce z piractwem. To tylko sposób na dodatkowe napchania kabzy producentom" - mówi niezależna pani analityk Shelley Taylor. "I nie zmienia tego chwyty pod publiczkę takie jak np "Plays for Sure". - dodaje. Pani Taylor twierdzi, że nadmierne zabezpieczenia nie musza przynieść sukcesu. "Apple nie zarobiłoby kroci na zabezpieczonych plikach z iTunes, gdyby nie to, że jednocześnie udostępniło iPody".

A z użytkownikami trzeba się liczyć. Boleśnie przekonała się o tym firma Sony, której "wojna z MP3" przyniosła jedynie straty. Wprawdzie gigant wycofał się ostatnio z tej "wojenki", ale nie wiadomo czy nie zrobił tego zbyt późno. Na lukratywnym rynku odtwarzaczy mocno bowiem usadowili się już inni.

"Sukces sieci P2P wynikł z tego, że panuje w niej jedność formatów. A użytkownicy wymagają przenośności. To bowiem ułatwia odtwarzanie plików zarówno w domu na pececie, jak i w podróży na laptopie, czy podczas jazdy na rowerze - na odtwarzaczu" - mówi pani Taylor. "Jeśli im tego nie zapewnimy - nie ma co liczyć na sukces.

Cory Doctorow z Electronic Frontier Foundation uważa, że pieniądze wydane na projekt Marlin są wyrzucone w błoto. "To nie powstrzyma piractwa. Może doda to nieco pieniędzy tym firmom, ale na pewno nie tyle ile wydadzą na opracowanie kolejnego formatu zabezpieczeń" - uważa Doctorow.

Dowiedz się więcej na temat: odtworzenie | ekspert | wideo | Sony | zabezpieczenia | wojna | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy