AGD

Test Philips OneBlade Pro QP6510

Philips OneBlade Pro QP6510 /materiały prasowe

Jedno ostrze do przycinania i stylizacji zarostu? Z Philips OneBlade Pro QP6510 już jest to możliwe. Co tak naprawdę potrafi ten nietypowy trymer? Odpowiedź znajdziecie w naszym teście.

"To nie jest maszynka do golenia. To OneBlade Pro" - to hasło reklamowe Philipsa w pełni oddaje ducha niezwykłego urządzenia. Mężczyźni przycinają brodę od najdawniejszych czasów, ale dopiero w ostatnich latach mają do tego odpowiedni oręż. Zamiast decydować się na golarkę z wymiennymi końcówkami strzygącymi, warto zainwestować swoje pieniądze w Philips OneBlade Pro. W zestawie dostaniemy maszynkę z ruchomym ostrzem i jedną nakładkę do dłuższego zarostu. To najbardziej kompaktowe i prawdopodobnie najprostsze w obsłudze tego typu urządzenie na rynku.

Reklama

Czym jest OneBlade Pro?

Philips OneBlade Pro to rewolucyjna maszynka hybrydowa 3w1, za pomocą której można szybko i wygodnie przycinać, nadawać kształt i golić zarost o każdej długości. Wystarczy użyć nasadki grzebieniowej dołączonej do zestawu, ustawić pożądaną długość i wziąć się do roboty. Użytkownik ma możliwość wyboru jednego z 12 ustawień długości w zakresie 0,5-9 mm.

Dwustronne ostrze będące ewolucją ostrza znanego z maszynek jednorazowych umożliwia stworzenie idealnych krawędzi i perfekcyjnych linii, nawet w tak problematycznych miejscach jak jabłko Adama czy obszar dookoła ust.

W OneBlade Pro zastosowano rewolucyjną technologię łączącą w sobie szybko poruszające się ostrze (200 ruchów na sekundę) z podwójnym systemem ochrony, który dzięki gładkiej powłoce i zaokrąglonym końcówkom chroni skórę przed podrażnieniami. Trzeba jasno zaznaczyć, że przy pomocy OneBlade Pro nie ogolicie się "na gładko", jak przy pomocy maszynki jednorazowej, ale dzięki temu sam proces jest bardzo szybki i komfortowy. To bardziej trymer do stylizacji zarostu, a nie pełnokrwista golarka.

OneBlade Pro jest skuteczny nawet przy dłuższym zaroście. W porównaniu do maszynek jednorazowych nie zapycha się (ponieważ ostrze jest dwustronne), nie podrażnia (ponieważ może pracować na sucho i na mokro), a jednym ruchem potrafi ściąć nawet kilkudniowy zarost. Urządzenie jest wodoodporne - do golenia można nałożyć piankę lub używać go pod prysznicem.

OneBlade Pro QP6510 to urządzenie bezprzewodowe. W pełni naładowany trymer pozwoli na około 60 minut ciągłej pracy. Oznacza to, że jeżeli przystrzyżenie waszej brody trwa około 10 minut i robicie to nie częściej niż 2 razy w miesiącu, to spokojnie nie będziecie musieli ładować OneBlade Pro przez cały kwartał. A gdy już zajdzie taka konieczność, to cały proces trwa niecałą godzinę. To ogromny plus, bo nawet kilkuminutowe ładowanie trymera pozwoli na szybkie przystrzyżenie wąsów czy brody.

Jak OneBlade Pro sprawuje się w akcji?

Trymer OneBlade Pro QP6510 to urządzenie świetnie wykonane. Philips zdążył nas już do tego przyzwyczaić w swoich sprzętach AGD, więc nie powinno to być dla nikogo zaskoczeniem. Trzonek urządzenia jest pokryty warstwą antypoślizgową, więc nie ma obaw, że ucieknie nam z dłoni nawet podczas strzyżenia pod prysznicem. To zdecydowanie jedno z najwygodniej leżących w dłoni urządzeń golących, a miałem ich już okazję sprawdzić wiele.

Aby zachować optymalną wydajność ostrzy OneBlade Pro, należy wymieniać je co 4 miesiące - przy założeniu pełnego golenia dwa razy w tygodniu. Oczywiście, jeżeli używacie OneBlade Pro rzadziej, rzadziej będziecie musieli wymieniać ostrza. Koszt jednego ostrza to ok. 50 zł.

Jak OneBlade Pro sprawuje się w akcji? Przy pierwszym użyciu, trymer wykonał swoje zadanie, zanim tak naprawdę się zorientowałem. Jestem osobą, która regularnie przycina swój zarost, nigdy nie goląc się "na zero", więc po wzięciu trymer Philipsa do ręki, mogłem zabrać się do pracy. Ostrze bardzo dobrze radzi sobie z zarostem, a ponieważ nie goli "na zero" jak klasyczne maszynki, nie podrażnia skóry. Próbowałem przycinać zarost z użyciem żelu do golenia i także w takiej sytuacji, trymer Philips poradził sobie wzorowo. Po wszystkim wystarczy opłukać końcówkę pod ciepłą lub zimną wodą. Całość jest banalnie - można by wręcz rzec "dziecinnie" - prosta. W korpusie znajdziemy diodowy wskaźnik naładowania baterii.

Dużo dobrego można powiedzieć także o nakładce grzebieniowej do modelowania zarostu. Preferowaną długość zarostu wybieramy za pomocą intuicyjnego w obsłudze pokrętła, a reszta dzieje się sama. Projektanci marki Philips udowodnili, że proces ścinania zarostu można maksymalnie uprościć.

Podsumowanie

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: golarka | maszynka do golenia | zarost
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama