Jak przeżyć mundial po męsku

Mundial po męsku: Nadmiar gwiazd na boisku szkodzi

Przed początkiem piłkarskich mistrzostw świata w Brazylii, eksperci prześcigają się w prognozach, która drużyna okaże się najlepsza i wymieniają listy gwiazd, które pojawią się na brazylijskich boiskach. Jak się okazuje duża ilość gwiazd wcale nie jest gwarancją sukcesu.

Naukowcy amerykańskiej szkoły biznesu INSEAD zaprezentowali kolejne dowody na to, że drużyny, w których gwiazd jest najwięcej, wcale nie muszą wygrać. Publikuje je w najnowszym numerze czasopismo "Psychological Science".

- Większość ludzi zakłada, że relacja między liczbą gwiazd i wynikami zespołu jest liniowa, im więcej talentów, tym więcej zwycięstw - wyjaśnia pierwszy autor pracy profesor Roderick Swaab. Okazuje się jednak, że nie w każdym przypadku tak jest, a nadmierne nagromadzenie gwiazd może drużynie zaszkodzić.

Najlepszym przykładem były finały rozgrywek NBA w 2001. Naszpikowana gwiazdami formatu LeBrona Jamesa, Dwyane'a Wade'a i Chrisa Bosha drużyna Miami Heat przegrała wtedy z ekipą Dallas Mavericks, zbudowaną wokół jednej gwiazdy, Dirka Nowitzkiego. Zdaniem Rodericka Swaaba podobne rozczarowanie może czekać podczas Mundialu w Brazylii drużyny, których trenerzy nie będą w stanie wyważyć proporcji między gwiazdami, a potrzebnymi drużynie zawodnikami o mniejszej sławie.

Naukowcy opierają swoje wnioski na dokładnej analizie wyników rozgrywek eliminacyjnych do piłkarskich mistrzostw świata w RPA w 2010 roku i Brazylii w 2014 roku oraz pełnych sezonów amerykańskich lig koszykówki (NBA) i baseballa (MLB) z lat 2002-12.

Te wyniki pokazują, że w dyscyplinach, które wymagają współpracy całej drużyny, piłce nożnej, czy koszykówce, od pewnej liczby wzwyż kolejne gwiazdy już przeszkadzają, każdy chce błyszczeć i współpraca się nie klei.

Z kolei w baseballu, sporcie zdecydowanie bardziej stawiającym na indywidualne mistrzostwo i wysiłek zawodników, im więcej gwiazd w składzie, tym dla drużyny lepiej. Jeśli tak, warto obserwować, jak trenerom reprezentacji na mundialu w Brazylii uda się swoje gwiazdy selekcjonować. Pech tylko w tym, że nasza reprezentacja, przy rozsądnej liczbie gwiazd, ograniczonej do góra czterech, uparła się by być tu wyjątkiem od reguły.

Grzegorz Jasiński

*  *  *

Reklama

Z okazji mundialu Comedy Central stworzyło zaskakującą grę Football or Porn, w której można sprawdzić, czy rozróżnia się porno od ekstazy na boisku. Dodatkowo, dla twardych zawodników stacja  przygotowała konkurs, w którym do wygrania jest kasa tak niezła, jak gaża gwiazdy filmów XXX - 30 tysięcy brazylijskich reali. Więcej informacji o grze tutaj.

Informacja własna

RMF24.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy