Sztuczna inteligencja

Bezrobocie w USA to wina SI?

Nowy raport z Harvardu pokazuje, że system zatrudnienia jest wadliwy. Jako jeden z głównych powodów tego, że osoby chcące podjąć pracę nie mogą tego zrobić, wskazują błędne działanie algorytmów sztucznej inteligencji.

Raport opublikowany przez Harvard Business School jasno wskazuje, że jednym z głównych czynników blokady zatrudnienia w Stanach Zjednoczonych jest działalność sztucznej inteligencji, która filtruje aplikacje o pracę. Używa ich aż 75 proc. pracodawców. Rozwiązanie zostało zaadaptowane ze względu na digitalizację i wzrost liczby przesyłanych podań drogą sieciową. Dzięki temu łatwiej jest zaaplikować, lecz też szybciej można zostać odrzuconym. 

SI często odrzuca kandydatów jeżeli w ich CV znajduje się dłuższa przerwa w pracy niż sześć miesięcy. Program nie pyta o powód, a przecież ktoś mógł być poważnie chory, opiekować się kimś chorym, być w ciąży lub z innych przyczyn. SI często mylnie dzieli kandydatów na tych, którzy się nadają do pracy i tych, których trzeba odrzucić. Program ma dość wąskie spojrzenie na rzeczywistość i restrykcyjnie trzyma się twardych wytycznych. Joseph Miller, autor raportu w rozmowie z The Wall Street Journal przytoczył sytuację, w której SI przeglądające aplikacje na stanowisko w szpitalu, odrzucało wszystkich kandydatów, nie mających doświadczenia w programowaniu. W rzeczywistości zajęcie polegało jedynie na wklepywaniu danych pacjentów do komputera. 

Reklama

Jeszcze kilka lat temu w Stanach Zjednoczonych, gdy firma wystawiała ogłoszenie o pracę, to zgłaszało się średnio 120 osób na stanowisko. Teraz ta liczba podskoczyła do 250 potencjalnych pracowników. Według raportu jest to wina zbyt prostego i restrykcyjnego działania algorytmów.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Harvard | Sztuczna inteligencja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy