Pożar na pokładzie samolotu. Rolę zapalnika spełnił... powerbank
Pasażerowie samolotu lecącego do Singapuru przeżyli chwile grozy, kiedy powerbank jednego z uczestników lotu zapłonął jak pochodnia. Załoga ugasiła ogień, ale dwóch pasażerów zostało rannych.
Do tej niecodziennej sytuacji doszło 10 stycznia na pokładzie Airbusa 320 tanich linii lotniczych Scoot, który leciał z Tajwanu do Singapuru. Samolot kołował na pasie startowym na lotnisku Taipei Taoyuan na Tajwanie, kiedy nagle z powerbanku jednego z pasażerów wystrzelił jasny płomień. Pasażerowie natychmiast wszczęli alarm, że na pokładzie wybuchł pożar.
Sytuacja wydawała się początkowo niegroźna, a z ogniem próbowały poradzić sobie stewardessy. Uspokajały, że nie ma żadnego zagrożenia. Coraz bardziej zaniepokojeni pasażerowie zauważyli, że kabina samolotu powoli zaczyna wypełniać się dymem.