Rinke za kratami: Szokująca historia satanisty

Siedlce - samo Centrum, a w nim największe i jedno z najcięższych więzień w regionie, dla skazanych recydywistów. Dla osadzonych, za którymi zamyka się więzienna brama oznacza to kilka lub kilkanaście lat spędzonych w zamknięciu, czasami nawet całe życie. Nikt nie może liczyć tu na taryfę ulgową, każdy podlega tym samym twardym regułom. Jak za kratami radzą sobie osoby, które mają problemy z funkcjonowaniem na wolności?

Warto mieć wzorzec

Rinke Rooyens wraca na oddział terapeutyczny, by ponownie spotkać się z Rafałem. Jak sam mówi, niektórzy osadzeni, z którymi rozmawia, przywracają mu wiarę w człowieka. Jednym z nich jest właśnie Rafał, dla którego miłość do córki jest największą motywacją do tego, by zmienić swoje życie i "wyjść na prostą". Inteligentny, może nawet zbyt wrażliwy osadzony, codziennie pracuje nad sobą, poczuwa się do winy i potrafi przeprosić. Wie, że to alkohol i narkotyki sprawiały, że nie potrafił opanować złych emocji, uciekał  w uzależnienia, by zagłuszyć wyrzuty sumienia.

Reklama

"Byłem głupcem, utraciłem swoją wartość, topiąc wszystko w alkoholu, który mną zawładnął". Te słowa Rafała sprawiły, że Rinke Rooyens znalazł analogie między swoją, a jego historią. Przekonuje Rafała, że z uzależnienia da się wyjść, a wtedy wartość siebie powraca. Stawia za przykład siebie, staje się dla niego dobrym wzorem, wartym naśladowania. Pobyt za kratami to momentami dla Rinke Rooyensa autoterapia, w historiach osadzonych odnajduje też cząstkę siebie.

Czasami lepiej milczeć

Spotkanie z Danielem, najbardziej niebezpiecznym osadzonym przebywającym na Oddziale Terapeutycznym, wywołało u Rinke Rooyensa ogromne emocje. Były członek sekty, do niedawna satanista i nazista, ma na swoim koncie brutalne morderstwo. Nie wiadomo czy to, za które został skazany, było jedynym, które popełnił. Na pytanie: "Co czułeś, jak mordowałeś?" potrafi odpowiedzieć tylko "nic". Sam o sobie mówi, że jest socjopatą bez sumienia. Jednak w pewnym momencie opowiadane przez niego historie przytłaczają Rinke Rooyensa i emocje biorą górę, trudno uwierzyć we wszystko co mówi Daniel. Po trudnej rozmowie z osadzonym potrzebuje nie tylko chwili milczenia, ale także spotykania z więziennym psychologiem, który pomoże zrozumieć tok jego myślenia.

Kierownik Oddziału Terapeutycznego - Olga Superczyńska, tłumaczy Rinke Rooyensowi, że Daniel, rozmawiając z nim osiągnął swój cel, czyli wywołał szok i niedowierzanie. "To osoba, która ma dużą potrzebę zwracania na siebie uwagi otoczenia. Chce być akceptowany, ale nie posiada umiejętności zdobycia tego." Okazuje się, że Daniel ma kilka "legend" na swój temat, które prezentuje w sposób demonstracyjny, wręcz teatralny. Wszystko po to, by wywrzeć wrażenie na otoczeniu. Czy Daniel kiedykolwiek będzie mógł żyć na wolności? Czy już zawsze będzie potrzebował nadzoru? To pytania, które wciąż nurtują Rinke Rooyensa. 

Nie można się poddać

Historia Krzysztofa, jednego z najstarszych osadzonych, również nie daje Rinke Rooyensowi spokoju, dlatego ciągle wraca do rozmów z nim. Tym razem chce dowiedzieć się co czuje człowiek, który pozbawił życia trzy osoby. Krzysztof nie bierze całej odpowiedzialności na siebie twierdzi, że jego czyny były wymuszone, został sprowokowany. Rinke Rooyens radzi mu, by spróbował znaleźć winę w sobie i rozmawiał o tym z psychologiem. Emocjonalna rozmowa sprawia, że Krzysztof musi zapalić papierosa, by uspokoić nerwy. Dopiero wtedy potrafi opowiedzieć o swoim nieudanym małżeństwie i dzieciach.

Niestety odciął się od świata na zewnątrz i od rodziny. Nie chce, by go odwiedzali, żal mu, jak patrzy, gdy odchodzą. Nie oczekuje niczego od tych, którym nie może nic dać. To jego sposób na to, by nie cierpieć. "Ja nie myślę o tym czy ja wyjdę, czy ja nie wyjdę. Jakbym cały czas myślał o tym, to już bym się może powiesił. Wyjdę to wyjdę, nie wyjdę, to nie wyjdę" - dodaje. Po takich słowach Rinke Rooyens już wie, że Krzysztof się poddał. Czy zdoła mu pomóc i przekonać go, żeby jeszcze o siebie walczył?

Praca jest nagrodą

W więzieniu praca jest nagrodą, żeby trafić na oddział półotwarty, trzeba sobie na to zasłużyć. Praca to jedna z najlepszych metod resocjalizacji, osadzeni są obdarzani zaufaniem i muszą dbać o to, by go nie nadszarpnąć. Rinke Rooyens poznaje Andrzeja, osadzonego, który w czasie wyroku postawił na edukację, dzięki skończonym kursom zawodowym i szkołom był między innymi krawcem i wolontariuszem w hospicjum.

"Andrzej przewartościował swoje życie. Pobyt w tym miejscu otworzył mu możliwości. Nie wiem czy na wolności skończyłby szkoły" - mówi por. Edyta Starostka - starszy psycholog działu penitencjarnego. Obecnie codziennie opuszcza on mury więzienia, by charytatywnie pracować, jako masażysta w miejscowym Ośrodku Pomocy Społecznej "Dom nad Stawami". W swojej pracy Andrzej jest bardzo ceniony i po prostu lubiany. Już od kilku lat prowadzi zajęcia rehabilitacyjne z 30 pensjonariuszami. Dyrektor ośrodka jest zadowolony z pracy Andrzeja, potwierdza, że gdyby miał możliwości zatrudnienia go po zakończonym wyroku, zrobiłby to bez wahania.

Emisja kolejnych siedmiu odcinków serialu dokumentalnego "Rinke za kratami" będzie miała miejsce w każdą środę, o godzinie 22.05 w Telewizji POLSAT.

materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama