Życie obok linii frontu. "To, co się dzieje to absurd"
Całe dnie spędzają w piwnicach i boją się wychodzić. Mieszkańcy Mikołajowa, oddaleni od frontu o niecałe dwa kilometry, starają się żyć pomimo nieustannego napięcia i walk. Miasto do niedawna było bardzo gwarne. Dziś, ciszę przerywają jedynie odgłosy bombardowań. Lokatorzy jednego ze schronów robią co mogą, żeby podnieść na duchu siebie i cały naród.