Kolory dla faceta

To nie jest autokreacja, to po prostu coś, co tkwi we mnie i dla mnie nie stanowi nic nadzwyczajnego - mówi Wojtek Warzecha, student Uniwersytetu Warszawskiego, który pracuje jako stylista.

Gdy się ubiera, nie myśli o tym, jak zareagują inni. Chodzi w szalu, bo lubi. Zakłada przepaskę na długie, wypielęgnowane włosy, bo tak mu wygodniej. Dba o cerę i paznokcie, używa dobrych kosmetyków i regularnie odwiedza kosmetyczkę. Używa damskich perfum Prady, bo ten zapach mu się podoba. Swego stylu bycia nie uważa za dziwactwo, bo priorytetem dla niego jest dobre samopoczucie. - Nie czuję się kobieco, choć zdarza mi się to słyszeć za plecami - przyznaje Wojtek.

Nawyk dbania o siebie wyniósł z domu. Pamięta, że tak robił jego ojciec - miał swoją kosmetyczkę, w której przechowywał pędzel z włosia borsuka z dębową rączką, maszynki do golenia, krem i wodę toaletową. Mama również jest kobietą "na poziomie" pod każdym względem, szczególnie estetycznym. Zatem elegancja, szyk i zmysł estetyczny kształtowały się w nim od najmłodszych lat. Już wtedy wyróżniał się spośród swoich rówieśników nie tylko wyglądem, ale i zachowaniem. - To zasługa mamy, z którą od samego początku miałem świetny kontakt i która była bardzo zaangażowana w moje wychowanie - konkluduje Wojtek.

Róż - czemu nie?

Nie tylko u Wojtka słowo "zakupy" wywołuje przyjemny dreszczyk. Adam Rogulski, również student UW, też kocha zakupy i doskonale zdaje sobie sprawę, że na tym punkcie ma często większego fioła niż wiele jego koleżanek. Ciągle szuka czegoś specjalnego, ekstrawaganckiego. Bardzo lubi kolor różowy, przede wszystkim koszule i krawaty w tym kolorze. Uważa, że jest to kolor jak najbardziej męski.

Adam jest jedynakiem. Już od samego początku jego mama uważała, że syn musi się wyróżniać spośród innych dzieci. - W wieku trzech lat miałem swój pierwszy garnitur. W miarę upływu czasu pojawiały się coraz to nowe pomysły matki, która w okresie swojej młodości dość "kosmicznie" się ubierała - wspomina Adam.

Gdy był nieco starszy, trudno było mu się przyzwyczaić do "garniturowego" stylu życia, wstydził się tego wśród swoich rówieśników, teraz jest wdzięczny swojej "prywatnej stylistce"...

Moda jest dla nich

I Adam, i Wojtek zgodnie twierdzą, że to moda jest dla nich, a nie oni dla mody. Wojtek jest stylistą, i to takim, który ma już duże doświadczenie. Pracował dla "Elle", "Sukcesu", organizował sesję zdjęciową Małgorzaty Foremniak i Karoliny Gruszki. Lubi to, co robi, i robi to dobrze, a sam jest wizytówką swoich zainteresowań.

Z tym że ta oryginalność wiele go kosztuje. Często słyszy za plecami spekulacje, że jest gejem albo że jest zniewieściały. - Wielu ludzi, kiedy tylko nadarza się okazja, udowadnia brak tolerancji na inność. Inność nie w sensie zaburzenia, tylko oryginalności i indywidualizmu - podkreśla Wojtek. - Gdy w styczniu byłem na pokazach mody w Paryżu, czułem się jak ryba w wodzie. Dobrze ubrany, zadbany, na swój sposób oryginalny. Nikt mnie tam nie wytykał palcami i nie śmiał się, że mam szerokie spodnie wpuszczone w czarne oficerki a la lata 50. Zwiedzałem sklepy, galerie, obserwowałem pokazy i odnajdywałem inspirację. W Polsce to jest absolutnie niemożliwe - dodaje.

Adam wprawdzie nie ma jeszcze takiego bogatego bagażu doświadczeń, ale jest już pewien swoich planów. Chce spróbować sił jako model. Miał okazję kilkakrotnie oglądać na żywo pokazy mody, brał udział w castingach, grał epizody w filmach, ale jego marzenia wciąż pozostają niezrealizowane. Do komentarzy na temat jego osoby podchodzi stanowczo - nie jestem gejem! Jestem zwariowanym chłopakiem, który ma swój styl i w nim czuje się dobrze. A że ludzie wolą szeptać za plecami i powtarzać nieprawdziwe plotki - trudno.

Gdzie jest granica?

Wojtek nie przepada za studenckimi imprezami, popijaniem piwa i chwaleniem się kolegom swoimi miłosnymi podbojami. Wolny czas spędza, czytając książki, oglądając filmy lub magazyny o modzie. Ma swoje trzy przyjaciółki, które bardzo kocha. To prawda, że zdecydowanie lepiej dogaduje się z kobietami (co znowu spotyka się ze złośliwymi komentarzami kolegów). Zarzucają mu m.in., że na powitanie daje sobie z dziewczynami przyjacielskie buziaki... Z drugiej strony kilkakrotnie spotkał się z opinią, że wpędza kobiety w kompleksy. Zazdroszczą mu figury, włosów, ale głównie zmysłu estetycznego. - Inteligentna kobieta może mnie nawet potraktować jako doradcę w sprawach jej wizerunku - żartuje. Dziewczyna, z którą ostatnio był w związku, dopiero pod jego wpływem zaczęła dbać o swój wygląd.

Nie wszystkie to kupują

- Czuję się nieswojo, gdy mój kolega ma takie same, dopasowane spodnie jak ja - komentuje Ilona, studentka UW. - Wkurza mnie, gdy marudzi, że ma zły dzień, bo manikiurzystka źle pomalowała mu paznokcie.

Kilkanaście warszawskich studentek, z którymi rozmawiałam o stylu preferowanym przez Wojtka i Adama, zgodnie stwierdziło - bardzo dobrze, kiedy mężczyzna dba o siebie, ale istnieje różnica między dbaniem o swój wizerunek a ukobiecaniem się.

Na pytanie, czy czujesz się męski? Adam odpowiada "zdecydowanie tak". Wojtek natomiast zadaje pytanie pomocnicze. - A co to znaczy być męskim? Czy pani Grażyna Szapołowska jest kobieca? Bo dla mnie stanowi ideał kobiecości. Oczywiście, że jestem męski.

Mówi psycholog Lidia Arm:

- Mężczyzna od zawsze jest kojarzony z potrzebą bezpieczeństwa. Czy ten nowy model mężczyzny jest w stanie ją zapewnić? Istnieje magiczna granica między kobietami i ich kobiecością a mężczyznami i ich męskością, mimo że obecnie granica ta jest przekraczana przez obydwie płcie. Tak samo, jak widzimy dziewczęta wystylizowane na skejtów, a raczej skejtki, nie powinniśmy się dziwić mężczyznom w dopasowanych spodniach i skrojonych na miarę żakietach.

Ewelina Wiśniewska