Nasi już nie jadą w Italian Baja

Polska załoga Łukasz Komornicki - Rafał Marton (Diverse Extreme Team) była zmuszona do wycofania się z rajdu Italian Baja podczas pierwszego etapu. Trasa prowadząca w korycie rzeki na drugim odcinku specjalnym sobotniego etapu okazała się praktycznie nieprzejezdna dla buggy.

Sobotnia rywalizacja rozpoczęła się na szutrowych, bardzo krętych trasach odcinka Aviano. Załoga Łukasz Komornicki/Rafał Marton zdecydowała się pojechać ten odcinek zachowawczo, pod kątem rozpoznania trasy. Pomimo to uzyskała bardzo dobry 17 czas w klasyfikacji generalnej tracąc do najszybszego Blazqueza niespełna dwie minuty. Kolejny odcinek okazał się wyjątkowo trudną przeprawą dla wszystkich załóg. Środkowy fragment trasy stanowił kilkunastokilometrowy przejazd w korycie wijącej się rzeki. Okazało się, że dziś została otwarta lokalna tama, przez co woda przybrała, a nurt stał się bardzo wartki. Wiele samochodów stawało w wodzie z powodu zalania silnika lub ugrzęźnięcia w błotnistym korycie rzeki.

Reklama

Kosztowne postoje

Buggy SMG okazało się bardzo szybkie na wyboistych i nierównych fragmentach koryta, ale miało duże problemy podczas licznych przejazdów przez nurt rzeki. Wzbierająca woda pięciokrotnie zatrzymała buggy. Auto po wjechaniu w wodę wzbudzało potężną falę czołową ze względu na gabaryty nadwozia. Pomimo spokojnych przejazdów przez wodę, zgodnie z zasadami sztuki pokonywania tego typu przeszkód, silnik buggy za każdym razem ulegał częściowemu zalaniu, nie pracował na wszystkich cylindrach i tracił moc. Przy coraz większym oporze wody i malejącej mocy, szczególne problemy przy wyjeżdżaniu z wody stwarzał brak przedniego napędu, którym dysponowała konkurencja. Postoje w wodzie kosztowały polską załogę łącznie ponad 30 minut, co oznaczało 41 miejsce w klasyfikacji odcinka. Mechanizmy samochodu, skonstruowanego pod kątem pustynnych rajdów-maratonów, były narażone na coraz większe uszkodzenia w wodzie.

Zbyt duże ryzyko

Jazda była coraz cięższa z uwagi na wodę zalewającą kabinę, elektronikę, a także... notatki Rafała Martona. W tej sytuacji zespół podjął decyzję o wycofaniu z dalszej rywalizacji, mając w pamięci sytuację, w jakiej znalazł się Jean-Louis Schlesser w podobnym aucie na tym samym rajdzie w 2001 roku. Główny cel startu w Italian Baja - przetestowanie samochodu przy dużych prędkościach przed rajdem Tunezji, który startuje już za dwa tygodnie, został w dużej mierze osiągnięty. Niestety, w tych warunkach dalsza rywalizacja o najwyższe lokaty wiązałaby się z ryzykiem bardzo poważnego uszkodzenia samochodu, co mogłoby oznaczać nie wystartowanie w Tunezji. Absolutnym priorytetem zespołu są przygotowania do Rajdu Dakar 2008 i najważniejszy dla Polaków będzie udział w pustynnym maratonie na tunezyjskiej pustyni.

Pojazdy w wodzie

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z testów przed rajdem, a także z kilometrów rajdowych, które udało nam się pokonać. Niestety, byliśmy zmuszeni wycofać się z rywalizacji z powodu przybierającej wody, która niespodziewanie pojawiła się w korycie rzeki ze względu na otwarcie pobliskiej tamy. Okoliczność ta była dla wszystkich uczestników rajdu dużym zaskoczeniem. Część załóg była zmuszona wycofać się z rywalizacji, samochody pozostały w rzece i do tej pory jest problem z wyciągnięciem ich na brzeg - mówi Łukasz Komornicki. - Naszym głównym celem w tym rajdzie było zapoznanie się z samochodem, jako pierwszy etap przygotowań do Dakaru 2008. Buggy prowadzi się doskonale. Jest to coś zupełnie innego niż czteronapędówka, ale powoli zaczynam czuć samochód, co widać po czasach, w tym międzyczasach uzyskiwanych na odcinku Spilimbergo do momentu problemów z przejazdami przez bardzo wysoką wodę. Najistotniejszy dla nas w tym momencie jest udział w rajdzie Tunezji, na którym nie będzie już wody, więc powinnyśmy uzyskać miarodajny wynik - dodaje Łukasz.

materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: załoga | wody | Łukasz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy