Lekcja 3 - Tajemnice licytacji

Jakie są najczęstsze błędy w licytacji? Sprawdź, ile powinieneś obstawiać, żeby nie stać się ich ofiarą.

Większość początkujących graczy w No Limit Texas Hold'em zwraca uwagę tylko na jedną rzecz - swoje karty. Cała reszta ma znaczenie drugorzędne. Prosty przykład: załóżmy, że grasz w turnieju na żywo, byłeś na pozycji UTG i spasowałeś swoją rękę. Do tej pory odbyło się kilkanaście rozdań, blindy to 25-50, a stack początkowy 10,000. Jesteś już w miarę obytym graczem i wiesz już, że 3-4 graczy jest przeciętnych, 3-4 to starzy wyjadacze a przy stole znajduje się też jeden zawodnik, po którym widać, że jest początkujący, zarówno ze względu na jego luźną-pasywną grę oraz brak obycia przy stole.

Reklama

Zakładamy, że wszyscy przy stole nadal mają po 10,000. Ok, tak więc spasowałeś, dobry gracz za tobą (nazwijmy go A) podbija do 150, gracze pasują, a kolejny dobry gracz (B) przebija do 500 z pozycji cut-off. Zaobserwowany przez ciebie słaby gracz (C) jest na małej ciemnej i sprawdza. Do puli dokłada się też pierwotny agresor. Zapowiada się ciekawie. Flop to 10-5-4 w różnych kolorach. C czeka, A czeka a B zagrywa za 1200. C sprawdza, A pasuje. Pula jest już spora jak na ten poziom ciemnych, 4 tysiące. Turn to 9. C zagrywa za 1500, B chwilę się zastanawia, po czym przebija do 5,000. C szybko sprawdza. River to 2. C czeka, B zagrywa allin za ostatnie 3,300. C sprawdza. B pokazuje K-K a C rozkłada bezradnie ręce i odsłania AT w kolorze. Odpada z turnieju. Jaki był jego główny błąd? Patrzenie tylko na swoje karty. Jak był drugi, równie ważny błąd? Brak reakcji na przebieg licytacji.

Żaden, powtarzam, żaden dobry gracz nie będzie rozgrywał układu typu AT w kolorze widząc przed sobą podbicie i przebicie. Taki układ w takiej sytuacji staje się bezwartościowy. Licytacja opowiada nam historię i daje nam informacje, dlatego jest tak istotną częścią gry.

Początkującego gracza bardzo często można rozpoznać właśnie po prowadzeniu licytacji w sposób, który z logicznego punktu widzenia nie ma sensu. Typowy przykład: trzech, czterech graczy limpuje (tylko wyrównuje do dużego blinda, powiedzmy, że ten blind wynosi 50), mały blind wyrównuje, a tymczasem duży blind przebija - o kolejne 50. To jest zagranie, którego absolutnie nigdy nie wykonałby żaden dobry i doświadczony zawodnik. Dlaczego? Ponieważ nic ono nie daje, oprócz tego, że każdy kolejny zawodnik będzie miał odpowiednią cenę do sprawdzenia tego zagrania, pula stanie się odrobinę większa, a podbijający zawodnik będzie uczestniczył w rozdaniu z kilkoma przeciwnikami nie mając pozycji.

To jest przykład niewłaściwego wykorzystania licytacji. Prawdopodobnie ten niedoświadczony gracz ma rękę z jakimś potencjałem, na przykład JT w kolorze, 6-6 czy A-8 w kolorze. Ze względu na brak ogrania myśli sobie coś w stylu 'hm, mam tu ładną rękę, z tego co wiem, to z taką ręką trzeba podbijać, więc podbiję. O ile? Nie wiem, a ile można? Hm, nacisnę ten przycisk "Raise".

Oczywiście zgaduję, bo naprawdę trudno racjonalnie uzasadnić takie zagranie. Warto zwrócić uwagę, że ten gracz w żaden sposób nie wybiega w przyszłość rozdania. Nie wie o tym, że każdemu przeciwnikowi będzie opłacało się sprawdzić to przebicie, pewnie nie wie też, że nagle okaże się, że będą oni podejmować decyzję widząc już, co on zrobi po flopie.

Przykładów złego wykorzystania licytacji jest więcej:

Duże przebicie przed flopem. Zdarza się, że w początkowej fazie turnieju, przy blindach 10-20 i stackach 1500, ktoś podbija jako pierwszy do - na przykład - 160. Jedynym wytłumaczeniem jest to, że gracz ten nie wie, co zrobić z posiadanymi kartami. Musicie pamiętać, że przed flopem punktem odniesienia jest wielkość ciemnych. Standardowe podbicie waha się od 2,5 do 5-cio krotności dużej ciemnej. Warto też pamiętać, że wielkość podbicia od razu decyduje o rozmiarach puli po flopie, jeżeli jeden czy dwóch przeciwników zdecyduje się nas sprawdzić. Dobrze jest również podbijać zawsze do takiej samej kwoty (względem ciemnych), co sprawi, że przeciwnicy nie będą wiedzieli, czy mamy układ typu 8-7 czy A-A. Standardem jest również dodawanie do naszego standardowego przebicia (powiedzmy 4xbb) każdego uprzedniego limpa, czyli: jeżeli przed nami dwóch zawodników tylko sprawdza, a zwyczajowo podbijamy 4xbb, to w tym wypadku podbijemy do 6xbb (2+4).

Zbyt duże/zbyt małe przebicie poprzedniego podbicia. To bardzo podobna sytuacja, jak pierwsze podbicie przed flopem. Jeżeli jeden z graczy podbija przed flopem do na przykład 80 (blindy 10-20), początkujący czasem nie wiedzą jak sobie z tym poradzić i przebijają albo za dużo (na przykład do 300) albo za mało (na przykład do 140 - minimalne przebicie). W pierwszej sytuacji w grę wchodzi brak wyobraźni - nadmierne budowanie puli. Co w przypadku, gdy przeciwnik ma asy i podbije nas do - powiedzmy - 800? W puli jest już tyle pieniędzy, że aż szkoda nie dołożyć? A tym samym powstała pula będzie już tak duża, że niemal będziemy mieli obowiązek sprawdzić po flopie, cokolwiek na nim się pojawi.

Zawsze musimy brać pod uwagę kolejny ruch: jeżeli teraz dołożę, to pula będzie wynosiła tyle i tyle, więc racjonalne zagranie po flopie, jakie wykona mój przeciwnik, a które ja będę musiał ewentualnie sprawdzić, będzie równe tyle i tyle. W drugim przypadku (minimalne przebicie), powtarza się sytuacja z poprzedniego punktu: sprawiamy, że nasz przeciwnik nie popełnia błędu dokładając do puli. A w pokera wygrywają ci, którzy popełniają jak najmniej błędów. Musimy więc pamiętać, aby zmuszać naszych przeciwnik do błędnych decyzji albo do takich, które są na krawędzi opłacalności.

Zbyt małe/zbyt duże zagranie po flopie. Często jest to następstwo zagrań omówionych powyżej. Gdy pula jest duża, początkujący gracz znalazł się w niej z marginalną ręką, i podejmuje próbę wygrania puli, ale ponieważ nic nie trafił, nie chce ryzykować za dużo żetonów. I do puli - powiedzmy - 500 zagrywa za na przykład 50? Czasami, choć rzadko zdarza się, że w ten sposób rozgrywa on naprawdę mocną rękę i tak naprawdę nie wie, co ma z nią zrobić. Gra więc za minimum albo starając się "nie wystraszyć" przeciwnika albo próbując zmusić go do przebicia.

Wadą takiego zagrania jest fakt, że przeciwnikowi opłaca się sprawdzić z każdą ręką dobierającą, nawet z jedną overkartą lub dowolną parą. Mało tego, nawet jeżeli amator wygra w ten sposób rozdanie, myślący gracze przy stole szybko zapamiętają sobie, czy w taki sposób rozgrywa on swoje mocne czy słabe układy. Z kolei zbyt duże zagranie po flopie najczęściej oznacza nieudolną próbę ochrony swojego układu. Po raz kolejny, w ten sposób początkujący sam siebie stawia w niewygodnej sytuacji. Gdy w puli jest 100, a on zagrywa za 350, czyli 25 proc. swoich żetonów, to trudno będzie mu zrzucić swoją rękę, gdy myślący przeciwnik z dobrą kartą przebije go do choćby 800 - a wtedy znowu pula staje się bardzo duża, a nasz przeciwnik niemal na pewno ma silniejszą rękę od nas.

W 99 proc. przypadków amator dokłada więc do końca ze swoją jedną parą lub podobnym układem, tylko po to, aby w końcu obejrzeć nuts przeciwnika. Przy normalnie przeprowadzonej licytacji, owszem, przegrałby, ale nie wszystkie żetony, a tylko ich część. Tak jak przed flopem punktem wyjścia do licytacji jest wysokość blindów, tak po flopie i w następnych rundach licytacji, jest to wielkość puli. Standardowe zagranie to 50-80 proc. puli. Zakład ten można różnicować w zależności od przeciwnika i tekstury flopa.

Minimalne przebicie. W wykonaniu początkującego najczęściej przedstawia ekstremalnie mocny układ. Jest on na tyle przestraszony, żeby nie wypłoszyć przeciwnika, że chce wykonać najniższe możliwe zagranie. Ponownie, problem jest jeden: przeciwnik z jakimkolwiek układem dobierającym otrzyma właściwą cenę, aby sprawdzić to zagranie, czyli nie popełnia błędu. Równocześnie sygnalizujemy bardzo mocny układ i niemal na pewno przebicie początkującego będzie inne, wyższe, kiedy faktycznie będzie on blefował. Czyli zarówno dajemy znać, jak silna jest nasza karta a równocześnie sprawiamy, że przeciwnikowi opłaca się dobierać. A gdy faktycznie dobierze on do swojego układu, początkujący gracz niemal na pewno straci wszystkie swoje żetony, bo nie będzie potrafił zrzucić swoich kart.

Ignorowanie pot odds. Z drugiej strony, początkujący gracze sprawdzają zagrania przeciwników z układami dobierającymi, nie zwracając uwagi na to, czy im się to opłaca, czy nie. Wielokrotnie byłem świadkiem sytuacji, w której amator sprawdza zagranie po flopie i po turnie dobierając tylko do koloru lub strita całkowicie wbrew zasadom pot odds, aby spasować na river i zorientować się, że zostało mu 5-10 proc. stacka! Nie każdy układ dobierający trzeba rozgrywać za wszelką cenę. Warto zwrócić uwagę, kiedy nam się to opłaca, czy przeciwnik sprawdzi nas, gdy faktycznie trafimy i tak dalej. Do tematu pot odds na pewno wrócimy w kolejnych lekcjach.

Rozgrywanie kart niezależnie od przebiegu licytacji. O tym było już na początku. Licytacja pozwala nam w przybliżeniu określić siłę ręki przeciwnika a to z kolei powinno zasygnalizować nam, jak do tego ma się siła naszej ręki. Jeżeli zignorujemy licytację i postawimy głównie na siłę naszej ręki, to równie dobrze możemy grać allina zawsze z układami typu AJ, AQ czy TT.

Dwa walety z ręki, układ generalnie w miarę silny (choć przeceniany) jest doskonały do tego, aby podbić, gdy jesteśmy pierwsi w puli albo aby sprawdzić podbicie jednego przeciwnika. Ale jeżeli jeden zawodnik podbija, inny go sprawdza, a kolejny znowu przebija, to dwa walety powinny szybko znaleźć się w koszu. I to nie tylko dlatego, że z dużym prawdopodobieństwem możemy założyć, że przynajmniej jeden z przeciwników może mieć silniejszy układ, ale również dlatego, że po takiej licytacji pula staję się na tyle duża, że rozgrywanie naszego układu po flopie (o ile nie trafimy jednej z zaledwie dwóch cudownych kart z talii) będzie ekstremalne trudne, a zagrania będą bardzo duże. Mało tego, musimy też pamiętać, że licytacja nie kończy się na nas, a pierwotny agresor znowu może przebić, i co zrobimy wtedy? Zazwyczaj odpadniemy z turnieju?

Licytacja opowiada nam historię i musimy dokładnie ją analizować. Jeżeli gramy z doświadczonymi graczami, to podczas licytacji nie dzieje się nic przypadkowego, a każde zagranie jest przemyślane i uzasadnione. To na jej podstawie dowiadujemy się większości informacji o sile rąk przeciwników, ich tendencjach, zamiarach i tak dalej. Zamiast więc ignorować przebieg licytacji, korzystajmy z informacji, które są nam w ten sposób udostępniane!

Pozdrawiam,

Grzegorz "Warsaw" Mikielewicz, kapitan Unibet Poker Team



Polacy grają w pokera - zobacz gdzie i jak!

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy