Ogromne awarie na kolei, a wcześniej atak na PAP. Obie sprawy coś łączy?

Niedawna fałszywa depesza PAP o częściowej mobilizacji wzbudziła spore niepokoje w naszym kraju. Okazuje się, że kluczowe agencje nie posiadają odpowiednich zabezpieczeń, które byłyby w stanie uchronić je przed atakiem rosyjskich hakerów. Wczoraj i dziś obserwujemy sporo problemów z ruchem kolejowym. Czy to też robota hakerów ze wschodu?

Atak na PAP był jednym z bardziej szokujących wydarzeń ostatnich miesięcy. Doskonale wpisuje się on w szerszy kontekst wojny hybrydowej, jaką Rosja prowadzi z Polską oraz innymi krajami regionu. Poza licznymi aktami sabotażu coraz powszechniejsze stają się także ataki hakerskie na kluczowe polskie instytucje. Konflikt wchodzi więc na kolejny, intensywniejszy etap. Czy aktualne awarie na kolei to następny etap rosyjskich działań hybrydowych?

Reklama

Fałszywa depesza PAP

Opublikowana 31 maja depesza PAP zatytułowana "Premier RP Donald Tusk: 1 lipca 2024 r. zacznie się w Polsce częściowa mobilizacja" bardzo namieszała w polskiej sferze informacyjnej. Notka opublikowana została około godziny 14:00 i szybko ją usunięto, jednak zdążyła wywołać spore poruszenie w polskim społeczeństwie.

Dokładny sposób, w jaki doszło do ataku, nie jest znany. Cała sytuacja jest wciąż w trakcie wyjaśniania. Istnieją jednak podejrzenia, że mogło dojść do włamania lub depesza została celowo opublikowana przez osobę pracującą w Polskiej Agencji Prasowej.

Polskie służby, zdaniem szefa MSWiA, aktywnie działają w celu ograniczenia cyberataków oraz innego rodzaju sabotażu w naszym kraju. Premier Donald Tusk w sieci wspomniał, że atak może mieć na celu destabilizację sytuacji w kraju w przeddzień wyborów europejskich.

Ataki hakerskie, takie jak ten na PAP, są częścią skoordynowanej kampanii mającej na celu osłabienie Polski zarówno wewnętrznie, jak i na arenie międzynarodowej. Polska Agencja Prasowa to jedno z głównych źródeł informacji w kraju. Stała się ona celem z powodu swojej znaczącej roli w kształtowaniu opinii publicznej i dostarczaniu informacji. Z tego powodu zagrożone atakami mogą być także duże portale internetowe oraz inne popularne źródła informacji. Rosyjskie działania są jednak wielodomenowe i obejmują coraz więcej sfer życia Polaków oraz elementy infrastruktury krytycznej.

Zatrzymanie ruchu na trasie Wrocław - Opole

W niedzielę 2 czerwca w godzinach wieczornych doszło do całkowitego zatrzymania ruchu na trasie kolejowej między Wrocławiem a Opolem. Niektóre pociągi utknęły na wiele godzin. Sprawa wygląda na kolejny przykład rosyjskiego sabotażu, w końcu zdarzały się już rosyjskie ataki na infrastrukturę kolejową. Przykładem mogłoby być zeszłoroczne nadanie sygnału radio-stop, który natychmiast zatrzymuje wszystkie pociągi w zasięgu. Maszyniści słyszeli wtedy w radio rosyjski hymn i przemówienie Putina.

Jak się okazuje jednak, wstrzymanie ruchu na trasie Wrocław - Opole było wynikiem silnych burz, które przeszły w regionie niedzielnego wieczora. Doszło do awarii elektronicznych urządzeń sterowania ruchem kolejowym zlokalizowanych w Lokalnych Centrach Sterowania w okolicy Opola oraz Wrocławia. Urządzenia najprawdopodobniej uległy przepaleniu w wyniku silnych wyładowań atmosferycznych. 

Urządzenia sterowania ruchem kolejowym to w większości elektroniczna automatyka, która odpowiada m.in. za przestawianie zwrotnic, ustawianie sygnałów na semaforach, zdalne sterowanie rogatkami na przejazdach oraz podawanie sygnałów zezwalających na jazdę pociągu po danym torze. Są to urządzenia kluczowe dla funkcjonowania ruchu kolejowego i ich awaria może powodować pewne opóźnienia pociągów.

Paraliż Dworca Głównego w Poznaniu

Na poznańskim dworcu o poranku 3 czerwca podróżni mieli spore powody do obaw. Na dworcu wstrzymano ruch pociągów, a opóźnienia sięgały nawet ponad godzinę. Również tutaj doszukiwać się można rosyjskiego wpływu na całą sytuację. Podobna sytuacja miała miejsce krótko po wybuchu konfliktu Rosji z Ukrainą. W marcu 2022 roku wystąpiła ogromna awaria urządzeń sterowania ruchem kolejowym, która sparaliżowała wiele dworców w kraju i przez niektóre źródła określana była jako cyberatak.

Nad Poznaniem jednak podobnie jak w okolicach Wrocławia i Opola, wieczorem 2 czerwca wystąpiły silne i długotrwałe burze. Spowodowały one usterkę w Lokalnym Centrum Sterowania w Poznaniu, którego część urządzeń sterowania ruchem oraz komputerów prawdopodobnie uległa uszkodzeniu. Z tego powodu ruch musi zostać ograniczony do czasu usunięcia awarii. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: PKP | cyberbezpieczeństwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy