Rowerowa ładowarka USB
Mobilna ładowarka przeznaczona do elektronicznych gadżetów, to niezastąpione urządzenie w czasie podróży. Zobaczcie jak można samemu wykonać rowerową wersję tego alternatywnego źródła energii w wersji USB.
Mechanizmem tym na pewno zainteresuję się wzięci kolaże, jak amatorzy dłuższych, rowerowych wypraw. Wszak każdemu zdarzyła się przynajmniej raz sytuacja, kiedy telefon lub odtwarzacz mp3 w czasie wyprawy przetrawił ostatnią porcję energii z niewielkiego akumulatora. Muzyczny odtwarzacz może nie jest najbardziej potrzebny w takich chwilach, ale komórka lub nawigacja może pomóc wydostać się z opresji.
Dlatego zintegrowana z owerem ładowarka USB powinna być podstawowym wyposażeniem na dłuższe wyprawy. Jej budowa w ogóle nie jest skomplikowana ani kosztowa. Uważam, że jest to jeden z niewielu gadżetów-samoróbek, które są bardzo praktyczne i użyteczne.
Ładowarkę można zbudować na kilka sposobów zyskując przy tym różne poziomy efektywności urządzenia. Aby zyskać napięcie rzędu 5V i ogólną wydajność sprzętu sięgającą 70 proc. można użyć takich elementów jak niewielki silnik krokowy, regulator napięcia oraz adapter USB, który posłuży nam jako gniazdo. Instalacja nie jest trudna. Wystarczy przykręcić silnik do ramy roweru w taki sposób, aby był on napędzany (podobnie jak zwykłe dynamo) przez tylne koło. Silnik łączymy z regulatorem napięcia, a ten z kolei z adapterem.
Ktoś spyta się dlaczego do budowy ładowarki wybrano USB, a nie coś innego. Po prostu większość dzisiejszych gadżetów (telefony, odtwarzacze, nawigacje) zasilane są właśnie przez ten właśnie port. Użycie adaptera jest najlepszym wyjściem , ponieważ mamy wtedy największe prawdopodobieństwo, że ładowarka będzie się nadawała do większej ilości elektronicznych gadżetów.
Gadżetomania, Marcin Krzewicki