Coraz więcej martwych stref w oceanach

Ziemskie życie wyszło z wody i to właśnie na oceanach w dużej mierze nadal się opiera - tam ma początek wiele łańcuchów pokarmowych, na których bazują całe ekosystemy, a wiele społeczności ludzkich żyje z oceanów. A zatem za wielki problem należy uznać coraz wyraźniejszą deoksygenację - w związku ze zmianami klimatu zaczyna w oceanach brakować tlenu.

Ziemskie życie wyszło z wody i to właśnie na oceanach w dużej mierze nadal się opiera - tam ma początek wiele łańcuchów pokarmowych, na których bazują całe ekosystemy, a wiele społeczności ludzkich żyje z oceanów. A zatem za wielki problem należy uznać coraz wyraźniejszą deoksygenację - w związku ze zmianami klimatu zaczyna w oceanach brakować tlenu.

Ziemskie życie wyszło z wody i to właśnie na oceanach w dużej mierze nadal się opiera - tam ma początek wiele łańcuchów pokarmowych, na których bazują całe ekosystemy, a wiele społeczności ludzkich żyje z oceanów. A zatem za wielki problem należy uznać coraz wyraźniejszą deoksygenację - w związku ze zmianami klimatu zaczyna w oceanach brakować tlenu.

Analiza przeprowadzona ostatnio przez bardzo duży, międzynarodowy zespół badaczy, której wyniki opublikowano w magazynie naukowym Science, wykazała, że coraz większe połacie oceanów zmieniają się w tak zwane martwe strefy - w ciągu ostatniego półwiecza powierzchnia oceanów, na której nie ma tlenu powiększyła się czterokrotnie, o około 4,5 miliona kilometrów kwadratowych (a więc mniej więcej 15-krotnie więcej od powierzchni naszego kraju). Efekt jest najbardziej widoczny w strefach przybrzeżnych, gdzie ilość takich stref wzrosła dziesięciokrotnie.

Reklama

Wyniki tego badania wskazują też wyraźnie winnego takiego stanu rzeczy - to człowiek, który odpowiada za zmiany klimatu, w wyniku których wzorsła temperatura wody (rozpuszczalność tlenu w wodzie wraz z temperaturą spada). W strefach przybrzeżnych dołożyło się do tego "zwykłe" zanieczyszczenie jakie generujemy - spływające wody z pól i ścieki, które do wód wlewamy.

Jest to ogromny problem, bo spadek ilości tlenu w oceanach na pewno przełoży się na tamtejsze życie, a pamiętać trzeba, że oceany żywią pół miliarda ludzi. Do tego wraz z ociepleniem wody mogą opuszczać inne, rozpuszczone w niej gazy, które dołożą swoją cegiełkę do katastrofalnego już efektu cieplarnianego.

Zatem mamy kolejny, bardzo poważny argument aby mocniej powalczyć o los naszej planety, która przez nas samych może stać się dużo mniej przyjaznym miejscem do mieszkania.

Źródło: , Zdj.: CC0

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy