Parkour z pierwszej osoby

Jeśli chcecie poczuć się jak traceur (tak ponoć nazywa się osoba uprawiająca parkour - ufamy Wikipedii) bez ruszania się z fotela (lub odpalania gry Mirror's Edge) macie teraz ku temu szansę. A to za sprawą Jamesa Kingstona, który uwiecznił z pierwszej osoby swój bieg (przelot?) po dachach Cambridge. Można się spocić od oglądania.

Jeśli chcecie poczuć się jak traceur (tak ponoć nazywa się osoba uprawiająca parkour - ufamy Wikipedii) bez ruszania się z fotela (lub odpalania gry Mirror's Edge) macie teraz ku temu szansę. A to za sprawą Jamesa Kingstona, który uwiecznił z pierwszej osoby swój bieg (przelot?) po dachach Cambridge. Można się spocić od oglądania.

Jeśli chcecie poczuć się jak traceur (tak ponoć nazywa się osoba uprawiająca parkour - ufamy Wikipedii) bez ruszania się z fotela (lub odpalania gry Mirror's Edge) macie teraz ku temu szansę. A to za sprawą Jamesa Kingstona, który uwiecznił z pierwszej osoby swój bieg (przelot?) po dachach Cambridge. Można się spocić od oglądania.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama