Polska światową stolicą smogu?

Znajdująca się pod Krakowem Skała - niewielkie miasteczko, które posiada parę tysięcy mieszkańców - zyskało właśnie światową sławę, ale raczej nie w kategorii, w jakiej chciało. Potwierdziło ono tylko, że Polska jest europejskim centrum smogu zyskując niechlubne miano najbardziej zanieczyszczonego miasta na świecie bijąc nawet Pekin.

Znajdująca się pod Krakowem Skała - niewielkie miasteczko, które posiada parę tysięcy mieszkańców - zyskało właśnie światową sławę, ale raczej nie w kategorii, w jakiej chciało. Potwierdziło ono tylko, że Polska jest europejskim centrum smogu zyskując niechlubne miano najbardziej zanieczyszczonego miasta na świecie bijąc nawet Pekin.

Znajdująca się pod Krakowem Skała - niewielkie miasteczko, które liczy sobie parę tysięcy mieszkańców - zyskało właśnie światową sławę, ale raczej nie w kategorii, w jakiej chciało. Potwierdziło ono tylko, że Polska jest europejskim centrum smogu, zdobywając dla siebie niechlubne miano najbardziej zanieczyszczonego miasta na świecie, bijąc przy tym nawet Pekin.

Udało się to dzięki zarejestrowanemu w grudniu wynikowi 979 μg pyłu zawieszonego PM10 na metr sześcienny powietrza - w Pekinie uzyskano wynik 737 μg/m^3, podczas gdy europejska norma wynosi 50 μg/m^3.

Reklama

Ale na tym nie koniec, bo na liście 50. najbardziej zanieczyszczonych miast aż 33. to miasta polskie, co tylko potwierdza, że Polska staje się niestety europejską, ale także chyba już światową stolicą smogu.

O problemie tym na szczęście mówi się w naszym kraju coraz poważniej, jednak tak naprawdę nie chodzi tu wyłącznie o elektrownie, lecz o samochody (co pokazał ostatni przypadek Warszawy) i przede wszystkim bardzo "brudny" opał i urządzenia do opalania - problem taki występuje bowiem głównie zimą.

I nie ma co tu dopatrywać się światowego spisku, bo wyniki pomiarów nie kłamią - co od paru lat potwierdzają też raporty NIK. Wyrzucenie (przynajmniej w najgorsze zimowe dni) samochodów z miast to oczywiście zadanie dla ich władz, ale problem z opałem ciężej będzie rozwiązać - żadne pogadanki o zdrowiu czy o ekologii ani nawet mandaty wlepiane za palenie śmieciami nie rozwiążą problemu braku pieniędzy, który pcha ludzi ku używaniu najgorszego możliwego opału i starego sprzętu.

Problem jest bardzo poważny i trzeba się wreszcie nad nim pochylić, bo, myśląc nawet wyłącznie w kategoriach finansowych, koszty zdrowotne mogą się okazać za kilka czy kilkanaście lat bardzo trudne do udźwignięcia.

Źródła: , , , , Zdj.: CC0, ilustracja

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy