Rosja w posiadaniu atomowej torpedy?

Pierwszy kanał rosyjskiej telewizji zaprezentował ostatnio spotkanie tamtejszego prezydenta Władimira Putina z szefami wojska w Soczi. I pewnie o tym spotkaniu niewiele by się mówiło, gdyby nie to, że telewizyjne kamery uchwyciły tam plany tajnej, atomowej torpedy nazwanej Status-6.

Pierwszy kanał rosyjskiej telewizji zaprezentował ostatnio spotkanie tamtejszego prezydenta Władimira Putina z szefami wojska w Soczi. I pewnie o tym spotkaniu niewiele by się mówiło, gdyby nie to, że telewizyjne kamery uchwyciły tam plany tajnej, atomowej torpedy nazwanej Status-6.

Pierwszy kanał rosyjskiej telewizji zaprezentował ostatnio spotkanie tamtejszego prezydenta Władimira Putina z szefami wojska w Soczi. I pewnie o tym spotkaniu niewiele by się mówiło, gdyby nie to, że telewizyjne kamery uchwyciły tam plany tajnej, atomowej torpedy nazwanej Status-6.

Torpeda ta ma być swego rodzaju brudną bombą - ma ona rozrzucać na wybrzeżach materiał promieniotwórczy skażając jak największy obszar, a tym samym unieszkodliwiając go nie tylko militarnie, ale także ekonomicznie.

Wyciek potwierdził rzecznik Putina - Dmitrij Pieskow - który stwierdził, że w przyszłości podjęte zostaną odpowiednie środki, aby do podobnych wycieków w telewizji nie dochodziło. Potwierdziła go także rządowa Rossijskaja Gazieta, a zatem można się domyślać, że przeciek jest co najmniej w pewnym stopniu kontrolowany - rosyjskim wojskowym zależało aby coś takiego ujawnić światu aby go nieco postraszyć tajną bronią, która de facto może nie istnieć.

Reklama

A co jeśli istnieje? Jeśli istnieje to została zaprojektowana przez petersburską firmę Rubin i po wystrzeleniu z pokładu atomowego okrętu podwodnego może pokonać 10 tysięcy kilometrów poruszając się na głębokości do tysiąca metrów podróżując z prędkością 100 węzłów omijając wszystkie akustyczne metody śledzenia i inne pułapki.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy