Fala pozwów przeciwko amerykańskim blogerom

W ciągu kilku tygodni amerykańska firma Righthaven pozwała ponad 100 właścicieli blogów i stron z odnośnikami do serwisów informacyjnych. Powodem są publikowane na ich łamach artykuły prasowe.

Listy z sądu otrzymali także operatorzy niektórych forów internetowych, ponieważ ich użytkownicy umieszczali w publikowanych wpisach wiadomości z internetowych wydań gazet. Działania prawników z Righthaven wywołały nową debatę na temat możliwej fali skarg ze strony "trolli" nadużywających przepisów o prawie autorskim oraz zakresu obowiązywania zapisów Fair Use w amerykańskim prawie autorskim, które w imię ogólnego interesu publicznego, zapewniają użytkownikom pewną wolność w obchodzeniu się z chronionymi materiałami.

Mająca swoją siedzibę w Las Vegas firma skupuje prawa autorskie do artykułów, aby następnie żądać od rozpowszechniających określone treści blogerów i agregatorów wiadomości odszkodowań. W tej chwili ich suma wynosi około 75 tysięcy dolarów. Według informacji internetowego magazynu "Wired", klientami Righthaven są obecnie dwa liczące się koncerny medialne: Stephens Media, wydawca m.in. gazety "Las Vegas Review-Journal", a także WEHCO Media z Arkansas.

W najbliższym czasie podpisane mają być umowy z "niemałą liczbą innych wydawców" - oświadczył szef Righthaven Steve Gibson. Składane przez firmę pozwy uzasadnia tym, że prawa autorskie to najważniejsze dobro posiadane przez firmy z branży mediów. Ich wartość jest wyrażana nie tylko przez możliwość zarabiania na reklamach. Dlatego też codziennie składane są nowe pozwy w celu zatrzymania "idących w miliony" przypadków naruszeń praw autorskich.

Reklama

Do pozwanych serwisów należą strony informacyjne i społecznościowe takie jak bikernews.net czy AboveTopSecret.com, a także witryny promujące energię wiatrową oraz fora medyczne takie jak EMT City. Celem prawniczych ataków Righthaven stają się także agregatory wiadomości publikujące odnośniki do określonych artykułów.

Liczne przypadki konkretnych sporów opisuje "Las Vegas Sun" w artykule na ten temat. Wiele z pozwanych serwisów obawia się wysokich kosztów sądowych i dąży do zawarcia ugody, w ramach której Righthaven otrzymuje zazwyczaj kilka tysięcy dolarów. Inni jednak utrzymują, że ich działania były i są zgodne z zasadami określonymi w ustawie Copyright Act, lub uważają, że zgodnie z zapisami Digital Millennium Copyright Act (DMCA), Righthaven powinien najpierw zastosować łagodniejsze środki, takie jak poinformowanie o możliwości naruszenia praw autorskich bądź też zażądać zaprzestania dalszej publikacji chronionych treści.

Organizacja Electronic Frontier Foundation (EFF) zaoferowała części pozwanych pomoc prawną. EFF wychodzi z założenia, że stosowane przez Righthaven praktyki przypominają działania organizacji RIAA (Recording Industry Association of America) czy tzw. Copyright Group wymierzone w użytkowników sieci P2P. Zdaniem organizacji, cała sprawa może stanowić zagrożenie dla toczonych w internecie poważnych debat, ponieważ często cytuje się w nich oryginalne źródła wiadomości - odpowiednie cytowanie umożliwia unikanie fałszywego przedstawiania faktów. EFF zwraca też uwagę, że Righthaven żąda blokowania domen internetowych oskarżonych, chcąc ich tym samym pozbawić wirtualnych siedzib.

HeiseOnline
Dowiedz się więcej na temat: bloger | blogerzy | las vegas | firma | fala
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy