Ukraina przyjmuje pomoc w Bitcoinie, ETH i innych kryptowalutach

Od czasu rosyjskiej inwazji Ukraina miała otrzymać od osób prywatnych już ponad 14 milionów dolarów wsparcia w kryptowalucie, bo jak możemy dowiedzieć się z jej oficjalnego konta na Twitterze, kraj jest przygotowany na przyjęcie Bitcoina, Ethereum i Tether.

Od czasu rosyjskiej inwazji Ukraina miała otrzymać od osób prywatnych już ponad 14 milionów dolarów wsparcia w kryptowalucie, bo jak możemy dowiedzieć się z jej oficjalnego konta na Twitterze, kraj jest przygotowany na przyjęcie Bitcoina, Ethereum i Tether.
Kryptowaluty od internautów pomogą wyposażyć ukraińskie wojsko /123RF/PICSEL

Analitycy firmy Elliptic, specjalizującej się w technologii blockchain, szacują, że od czwartkowego ataku Ukraina otrzymała już kilkanaście milionów dolarów anonimowego wsparcia w kryptowalutach. Początkowo ukraiński rząd był sceptyczny wobec tego pomysłu, ale na oficjalnym koncie twitterowym kraju pojawiła się informacja z adresami, na jakie można przekazywać wpłaty.

W komentarzach można przeczytać, że akcja została zweryfikowana u byłego ambasadora ukraińskiego w Austrii - Olexander Scherba miał potwierdzić, że adresy portfeli są prawdziwie i kontrolowane przez ukraiński rząd. Wystarczyło 8 godzin, żeby znalazło się na nich łącznie 5,4 mln USD w różnych kryptowalutach, a kwota ta od tego czasu znacznie urosła.

Reklama

Zdaniem Elliptic do tej pory dokonano już ponad 11 000 takich wpłat, rekordowa miała wysokość 3 mln dolarów, więc łącznie w ręce ukraińskich władz trafiło już ponad 14,2 mln dolarów. Na co zostaną przeznaczone? Minister cyfryzacji nie zdradził żadnych szczegółów i ograniczył się do twierdzenia, że zostaną wykorzystane, by pomóc "ukraińskim siłom zbrojnym".

Z pewnością chodzi mu o głośną decyzję platformy Patreon - popularnej wśród twórców (m.in. na YouTube), którzy mogą za jej pomocą przyjmować wpłaty od swoich fanów - o zawieszeniu strony Come Back Alive, zbierającej fundusze dla ukraińskich sił zbrojnych w strefach objętych konfliktem.

Patreon tłumaczył, że zbiórka naruszała regulamin usługi (można było tam wpłacać pieniądze na bardzo konkretne cele - tj. naboje, pociski czy bomby), który nie pozwala na wspieranie żadnej aktywności militarnej czy związanej z bronią. 

Szef Elliptic apeluje jednocześnie, by osoby chcące wesprzeć Ukrainę w ten sposób, pozyskiwały adresy do wpłat tylko ze sprawdzonych źródeł, bo pojawiły się już osoby, które próbują zarobić na ukraińskim cierpieniu, podmieniając dane portfeli na swoje.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna Ukraina-Rosja | bitcoin | kryptowaluta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy