Posiedzą za e-obelgi

Są osoby, którzy sądzą że w internecie można bezkarnie obrażać kogo się zechce. Otóż nie. Do gorzowskiej prokuratury wpłynęło kolejne doniesienie. Tym razem jednak nie jest to zwykła obraza konkretnej osoby. Stawka jest wyższa: chodzi o treści rasistowskie i szerzenie nienawiści na tle narodowym. Michał Krasenkow, arcymistrz szachowy z Gorzowa Wielkopolskiego, z pochodzenia Rosjanin, jest również internautą. Doskonale wie, jak wygląda merytoryka forów dyskusyjnych. Kiedy jednak przeczytał na jednym z nich, że jego rodacy to barbarzyńcy, dzikusy, szympansy, zdegenerowany naród zagrażający Polakom, który powinien jak najszybciej wymrzeć, poczuł się - słusznie zresztą - urażony.

article cover
INTERIA.PL

Propagowanie nienawiści i publiczne znieważanie innego narodu jest w Polsce ścigane z urzędu, o czym mówią art. 256 i 257 Kodeksu Karnego:

Art. 256: Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Art. 257: Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego z dnia 28 marca 2002 r.: "Propagowanie, w rozumieniu art. 256 i 257 k.k., oznacza każde zachowanie polegające na publicznym prezentowaniu, w zamiarze przekonania do niego, faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa." Niewątpliwie więc autorzy wypowiedzi na forum Gazety Wyborczej złamali obowiązujące w Polsce prawo. Nadal przeczytać na nim można takie komentarze jak "obiektywne spojrzenie na calość pozwala pisać o rosjanach jako o barbarzyńcach i dzikusach" czy "Ta dzicz co najwyżej wegetuje a nie żyje".

Znaleźli się również tacy, którzy skrytykowali w mało wyszukany sposób Krasenkowa za złożenie doniesienia: "Chcesz się spotkać w sadzie- dobrze szachisto. i będzie to dowód potwierdzający to wszystko co napisaliśmy powyżej" - pisze jeden z uczestników dyskusji.

Pojawiały się też rzecz jasna głosy sprzeciwu, o których wspomina również Krasenkow: "Niektórzy próbowali polemizować, ale nie mieli szans przebić się przez tę lawinę nienawiści i agresji". I ma rację, wszyscy doskonale wiemy jak zachowuje się mający poczucie anonimowości tłum na forach dyskusyjnych. Poziom merytoryczny spada niemal do zera, a wszelkie głosy rozsądku zostają szybko przekrzyczane.

Jakie są szanse ukarania forumowiczów? Kilka przykładów z niedawnej przeszłości pokazuje, że ściganie przejawów nienawiści w internecie bywa dosyć skuteczne. Spytany o to mistrz powiedział: "Tak, uważam, że są techniczne możliwości dotarcia do autorów tych obelg.". I zazwyczaj są. Poczucie anonimowości w Sieci jest bardzo silne. Niestety, pogląd taki jest na tyle powszechny, że nawet same ofiary takiego postępowania wierząc, że sprawców i tak nie da się znaleźć, nie zgłaszają popełnienia przestępstwa. Tymczasem anonimowość sieci jest tylko pozorna. Oczywiście, jeśli ma się spora wiedzę i umiejętności, można rzeczywiście nie najgorzej się ukryć. Większość z nas udziela się jednak na przeróżnych forach korzystając z własnego, domowego komputera połączonego z siecią stałym łączem od konkretnego dostawcy. Taką osobę bardzo łatwo jest zlokalizować zaglądając po prostu w logi serwerów. Fora dyskusyjne najczęściej zresztą posiadają już opcję logowania adresów IP użytkowników. IP wystarczy potem dopasować do odpowiedniego dostawcy, a ten, jeśli złamane zostało prawo, ma obowiązek ujawnić organom ścigania osobę, która korzystała z tego adresu. Prawdopodobnie więc również autorzy rasistowskich komentarz na forum Gazety Wyborczej poniosą konsekwencje swoich wypowiedzi.

(źródło: Dziennik Internautów: di.com.pl, opr. Kira)

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas