Gates w szkole też był zdolny, ale leniwy. "Nie robiliśmy nic ciekawego"
Niezależnie od tego, czy edukacja szkolna już dawno za wami, czy któryś rok stawiacie kroki na szkolnych korytarzach, zapewne chociaż raz w życiu usłyszeliście, że "jesteście zdolni, ale leniwi". Jeśli tak było, to coś was łączy z Billem Gatesem. Jak się okazuje, miliarder nie był zbyt pilnym uczniem w młodości.
Gdyby tylko wam się chciało, moglibyście zdobywać szczyty. Ale wszyscy wiemy, jak było i co w latach młodości jest priorytetem. Jakie nastawienie do edukacji miał Bill Gates?
Gdy patrzymy na jego osiągnięcia i zdajemy sobie sprawę z faktu, że był szefem Microsoftu, według tygodnika Time jest jednym ze 100 ludzi, którzy najbardziej wpłynęli na losy świata w XX wieku, jest też oczywiście miliarderem, a tym samym jednym z najbogatszych ludzi na świecie, wyobrażamy sobie, że od najmłodszych lat siedział w książkach i bardzo przykładał się do nauki. Jak się jednak okazuje, sprawa wyglądała zgoła inaczej.
"Im mniej wysiłku wkładasz, tym jesteś fajniejszy" - myślał Gates, ale coś musiało się zmienić
Szczegółów na ten temat dowiadujemy się z podcastu "Unconfuse Me", w którym Sal Khan, czyli założyciel platformy Khan Academy, przeprowadził z Gatesem rozmowę. Jak przyznał miliarder, w szkole brakowało mu motywacji i raczej był leniwy. W pewnym momencie swojej edukacji, a konkretniej w ósmej klasie, usłyszał od nauczyciela matematyki następujące słowa:
Dlaczego jesteś taki leniwy? Mógłbyś być w tym naprawdę dobry.
Młody Gates, niewiele myśląc, miał odpowiedzieć: "Ale nie robimy niczego ciekawego". Nauczyciel dał mu do zrozumienia, że uważa, że przyszły miliarder marnuje swój czas. To miało zmienić jego pogląd na edukację, który dotychczas miał sprowadzać się do stwierdzenia, że "im mniej wysiłku wkładasz, tym jesteś fajniejszy".
To właśnie ten nauczyciel miał zacząć dawać mu książki do czytania i zmotywował go do tego, by uzyskać lepsze wyniki w nauce.
O tym, że Gatesowi było troszkę nie po drodze ze szkołą, dowiedzieliśmy się, gdy zrezygnował z edukacji na prestiżowej uczelni, czyli Uniwersytecie Harvarda. Rzucił szkołę w 1975 roku, by wraz z Paulem Allenem założyć Microsoft. Jak tłumaczył, uczelnia wyższa była wspaniałym doświadczeniem, ale bał się, że będzie jednocześnie stanowiła przeszkodę do tego, by stać się częścią rewolucji komputerowej.
Tym samym jednak warto podkreślić, że mimo swojej decyzji, zachęcał innych studentów do pozostania na uczelni przez pełne cztery lata.